Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrobili sobie wieś z osady

Romuald Piela
Sołtys Zbigniew Węglarz, Janusz Dacyszyn i Grzegorz Dyzma z Koszyna chcą, by przy placu zabaw stanęła świetlica
Sołtys Zbigniew Węglarz, Janusz Dacyszyn i Grzegorz Dyzma z Koszyna chcą, by przy placu zabaw stanęła świetlica Romuald Piela
W Koszynie do sołtysa mieli dalej niż do wójta. Wywalczyli dla swojej osady status wsi. Opłaciło się.

Prawie dwa lata zajęło mieszkańcom Koszyna utworzenie własnego sołectwa. Dzisiaj są pełnoprawną, 17. jednostką samorządową gminy Nowa Ruda, nad którą czuwa nowo wybrany sołtys Zbigniew Węglarz.
- To ja rzuciłem hasło: zróbmy sobie sołectwo - przypomina. - Ludzie to podchwycili i poparli w referendum.

Koszyn, który dotąd należał do wsi Bożków, położony jest na jego obrzeżach. Mieszkańcy tej górniczej osady mieli dalej do oddalonego o 7 km sołtysa w Bożkowie niż urzędującego w Nowej Rudzie wójta.
- Podobnie było w sąsiadującej z nami części Czerwieńczyc - dodaje Janusz Dacyszyn, członek nowej rady sołeckiej. - Dlatego część Czerwieńczyc przyłączyła się do nas i mamy w końcu własne sołectwo. Mieszka w nim 380 osób.

Osady zintegrowały się 5 lat temu. To wtedy narodził się pomysł, by wybudować kościół, o który przez 15 lat modliły się miejscowe kobiety. Ich modły zostały wysłuchane i w parafii pojawił się ks. Wiesław Pisarski. Przeprowadził referendum w sprawie budowy świątyni i zmobilizował ludzi do pracy.
- Dziś mamy się czym pochwalić. Kościółek stoi w centrum Koszyna, obok sklepu i baru, a naprzeciw jest nowy plac zabaw - wylicza sołtys Węglarz. - Brakuje nam tylko świetlicy. Ale teraz, jako sołectwo, będziemy naciskać władze gminy, by znalazły pieniądze na jej budowę, podobnie jak na remonty dróg.

Zadowolenia z tej inicjatywy nie kryje wójt Nowej Rudy Sławomir Karwowski.
- Oni czują, co to znaczy mała ojczyzna - zapewnia.
W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu mówią, że tworzenie nowych wsi to sporadyczne przypadki.
- Ale statystyk nie prowadzimy, bo wojewoda nie wydaje decyzji o utworzeniu sołectwa, tylko opiniuje uchwały rady gminy - wyjaśnia Anna Czujko z wydziału prasowego DUW.

Z podobną inicjatywą wystąpili ostatnio tylko mieszkańcy Bąkowa pod Wrocławiem. Żartują, że ich wieś jest niepodległa od 8 miesięcy. Wcześniej Bąków był zarządzany z pobliskiej Bukowiny. Ludzie mieli żal, że ich wieś się nie rozwija. Pierwszym sołtysem Bąkowa został Mieczysław Jasion. Nie prowadził nawet kampanii wyborczej: z pięcioosobową radą przedstawił po prostu plan działania. Chciał walczyć o remont drogi, nowy przystanek i latarnie. Już udało się wyremontować starą wiatę przystanku, która nie miała nawet porządnego dachu.

Urzędnicy długo się jednak zastanawiali.
- Dlatego, że Bąków był za mały - tłumaczy sołtys. - Jeszcze 6 lat temu było tu 8 gospodarstw. Dziś jest ich już 58.


Tak to się robi

- Mieszkańcy osady lub części wsi wpadają na pomysł: chcemy mieć własne sołectwo, bo stare nie spełnia naszych oczekiwań.
- Piszą wniosek do rady gminy.
- Odbywa się referendum, bo pomysł muszą zaakceptować też mieszkańcy wsi, którzy nie będą należeć do nowego sołectwa.
- Rada gminy podejmuje uchwałę o utworzeniu nowej jednostki.
- Uchwałę musi zaakceptować wojewoda.
-Samorządowcy opracowują statut nowego sołectwa i wtedy można organizować wybory sołtysa.

Współpraca: MAG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska