Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gumy do żucia i chipsy za złom

Zbigniew Figat
O sprawie pisaliśmy na łamach "Słowa Polskiego"
O sprawie pisaliśmy na łamach "Słowa Polskiego" Michał Pawlik
Wracamy do tematów, które poruszyły naszych Czytelników w "Słowie Polskim".

W trójkącie bermudzkim - jak wyliczył Paweł Stępień, szef i jedyny pracownik spółdzielczego skupu surowców wtórnych przy ul. Krakowskiej we Wrocławiu - działa teraz 21 takich małych biznesów z żelastwem i makulaturą, a nie kilka, jak wtedy, gdy pisałem w tej dzielnicy reportaż o dzieciach z żelaza. Ale tu już nie przychodzą mali złomiarze, bo lepsze ceny skupu oferuje im firma w dawnej bazie remontowej PKS przy Kościuszki.
Nim tam pójdę w oparach trujących spalin tirów, remontowanej i zakorkowanej Krakowskiej, odprawimy z panem Pawłem kontener z toną makulatury, którą wywozi ciężarówka.
- Kto naniósł tyle tego do waszego skupu?
- Przeważnie są to mieszkańcy tej dzielnicy, zbieracze makulatury z okolicznych sklepów i knajp, ale też stale skupuję stare gazety od jednej babci po 15 gr za kilo. Przynosi po kilkanaście kilo codziennie i wypłacam jej po dwa złote na bułkę czy chleb. Za kilo kartonów daję 8 gr, za butelki kolorowe i stłuczkę szklaną - 2 gr za kilo. Dzieciaków ze zdjęcia w "Słowie Polskim" nie kojarzę, bo oni mają teraz po dwadzieścia lat i już wyszli z biednego dzieciństwa.
Kolejna generacja dzieciaków zbiera złom w trójkącie bermudzkim, ale sprzedaje go już nie tu, lecz na Kościuszki. Tu w kantorze, jak już na podwórzu zostawią zważony złom czy makulaturę, obsługuje ich Michał Dul. Wypłaca właśnie panu Edziowi, renciście PKP, 13 zł. Za puszki i blachę z wyrzuconej na śmietnik lodówki, którą rozbierał w niedzielę.
- Wiele rodzin z tej dzielnicy Wrocławia żyje bardzo biednie; rodzice nie mogą dzieciom kupić podstawowych rzeczy, a co dopiero gumy do żucia i chipsów, więc one po szkole i w wolny dzień uzbierają tych 60 puszek po piwie i wtedy za kilo daję po 3,70 gr. Strasznie spadły teraz ceny; za puszki w czasie wakacji płaciliśmy im po 5,30. Za złom miedzi było 23 zł, teraz 14.
- Pisałem o niektórych dzieciakach, że sypały piach do puszek, żeby więcej ważyły…
- Zdarza się i to, ale dzieciaki już wiedzą, że my to szybko wyłapujemy.
- Dzieci zbierające złom, dzieci z żelaza, jak je nazwałem w reportażu sprzed lat, bardzo się różnią. Jak ci starzy zbieracze złomu. Pamiętam, że wówczas bardzo mi zaimponowali dwaj chłopcy zbierający na wymarzoną motorynkę, ale zawsze im brakowało, bo oddawali pieniądze matkom, którym brakowało do pierwszego. Oni byli w wielkiej komitywie z menelami, których szanowali, zdając sobie sprawę, jak ciężko jest w ten sposób zarobić na życie. Damian mówił mi, że jak taki biznesmen z nogami na biurku wyjrzy za okno i zobaczy menela z wózkiem pełnym żelastwa, to nawet nie ma pojęcia, ile ten człowiek musi się narobić, żeby zarobić. Chłopcy mieli swoje teorie życiowe - każdy pcha swój wózek w życiu.
- Ja tutaj też mam fajnych chłopaków. Imponuje mi ich zaradność i jednak optymizm. Grzesiek żałuje wakacji, bo mniej ma czasu na złom. Są też bardzo dzielni i zaradni chłopcy - Damian z Tomkiem, którzy w czasie tej ciężkiej dniówki na starych podwórkach i śmietniskach trójkąta bermudzkiego potrafią przynieść makulatury i złomu metali kolorowych nawet za 30 zł. Ale bywają dni, kiedy im wypłacam złotówkę, dwa złote. Jak idę czasem do sklepu w pobliżu, to widzę ich z paczką chrupek czy chipsów, kupionych za pieniądze, które im wypłaciłem.

Prowadzimy ten dialog z Michałem Dulem w jego maleńkim biurze, urządzonym we wnęce wielkiej bramy, gdzie przez okienko wypłaca pieniądze kolejnym zbieraczom złomu. Nie są to wielkie kwoty: 3,30, 11, 7,50,12… Zdarzają się klienci, którzy tylko pytają, ile za co. I wtedy słyszą, że tak niskich cen jeszcze nie było. Michał informuje zbieraczy, że dziś są następujące ceny: miedź 10 zł 10 gr, aluminium 2,10, puszki po piwie i innych napojach 3,20.
Siedząc w tej kanciapie, obserwuję za szybką kolejnych zbieraczy z wrocławskiego trójkąta bermudzkiego, którzy inkasują złotówki za znalezione na śmietnikach aluminiowe puszki czy zwoje miedzianego drutu. Kogo spadki cen metali kolorowych na giełdach rąbną bardziej po kieszeni - ich czy miliarderów z list najbogatszych ludzi świata?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska