Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skibniewski: Nie chcę odchodzić ze Śląska, ale...

Paweł Kucharski
Paweł Relikowski
Z Robertem Skibniewski, rozgrywającym Śląska Wrocław, rozmawia Paweł Kucharski

Środowy mecz (godz. 18) z Siarką Tarnobrzeg będzie przedostatnim w drugim etapie rozgrywek. Podejrzewam jednak, że od pewnego czasu myślami jesteście już w play-offach.
Tak, powoli myślimy o tych najważniejszych meczach. Przed sezonem wielu ekspertów nie stawiało nas w gronie drużyn, które w ogóle awansują do play-offów. Wszyscy mówili, że będziemy jedną z najsłabszych ekip, obok ŁKS-u Łódź i Politechniki Warszawa. A my w wielu meczach pokazaliśmy, że tak nie jest. Choć z drugiej strony, w kilku innych spotkaniach przegrywaliśmy przez własne błędy i niedoświadczenie. Prawdopodobnie naszym rywalem będzie Asseco Prokom. To bardzo fajna sprawa, bo nie graliśmy w tym sezonie przeciwko mistrzowi Polski i kibice nie mieli okazji zobaczyć tej drużyny w hali Orbita. Choć nie będziemy faworytem, to szukam pozytywów. Będziemy walczyć.

Jeśli mowa o szansach w play-offach, to większe upatruje Pan w starciu z Asseco, z którym jeszcze nie graliście, czy może łatwiej byłoby z Treflem, z którym wygraliście na wyjeździe i z którym toczyliście w miarę wyrównany bój we Wrocławiu?
Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia. Ja na przykład najbardziej chciałbym zagrać z Turowem Zgorzelec. Taka seria miałaby kilka podtekstów i uważam, że moglibyśmy nawiązać wyrównaną walkę. Z Anwilem Włocławek również, ale na te drużyny już nie trafimy. Wiadomo, że Asseco i Trefl idą na mistrza. Każde inne miejsce niż pierwsze będzie dla nich porażką. Ze składu Asseco wypadł ostatnio Przemek Zamojski. To bardzo ważna postać w rotacji trenera Andrzeja Adamka. W dużej mierze odpowiadał za zdobywanie punktów. Nie powinno się tak mówić, ale jego nieobecność wpłynie na naszą korzyść. Donatas Motiejunas i Jarel Blassingame to liderzy, którzy na pewno zrobią swoje. Przemek był trzecim ogniwem i ktoś musi teraz przejąć jego rolę. Ja osobiście nie widzę w tym zespole godnego następcy.

Czy przez grę w dolnej części tabeli można przygotować zespół do fazy play-off? Będziecie lepszą drużyną?
Da się przygotować i nie chodzi o kwestie fizyczne, bo zespoły z dolnej szóstki mają do rozegrania więcej spotkań niż z górnej. W grę wchodzą sprawy mentalne, nastawienia. Trzeba zdać sobie sprawę, jak duży wysiłek niesie za sobą granie meczów co trzy dni. Gdy trafimy na Asseco lub Trefl, może być szybkie 0-3 i do widzenia, koniec sezonu. Z tak intensywnego trybu grania pojedziemy praktycznie na wakacje. To będzie gra o wszystko. Wygramy, będzie niesamowity sukces, święto. Przegramy, wszyscy powiedzą - wiadomo, Pro-kom jest znacznie silniejszy, nic się nie stało. My nie mamy wielu graczy z doświadczeniem w play-offach. Jestem ja, Adam Wójcik, Bartek Bochno. Ludzie muszą zrozumieć, że ktoś taki, jak właśnie Bartek, który grał o medale, pracował z kilkoma znakomitymi trenerami, ma więcej doświadczenia niż na przykład Aco (Aleksandar Mladenović - dop. PK), który grał w lidze rumuńskiej po 30 minut i był pewnym punktem swojej drużyny, a medalu z nią nie zdobył.

KONKURS: Wygraj bilety na mecz Śląsk Wrocław - Siarka Tarnobrzeg

Niektórzy rozmyślają już o kolejnym sezonie. Pan już wie, jak gdzie grał? Pana kontrakt ma opcję przedłużenia o rok. Jakie muszą zostać spełnione warunki, by umowa została automatycznie prolongowana?
Klub musi walczyć o coś więcej niż w tym sezonie. Śląsk nie jest zwykłym klubem, który "po prostu sobie gra". Tak było, jest i będzie! Trzeba po prostu usiąść, porozmawiać i sprawdzić, czy filozofia klubu będzie spójna z moją. Na dziś Śląsk jest opcją numer jeden. Nie po to wracałem do Wrocławia po pięciu latach, żeby znowu gdzieś wyjeżdżać. Wojaże mam za sobą. Jestem w takim wieku, że muszę korzystać z doświadczeń, które zdobyłem i próbować zbudować coś nowego. Śląsk po trzech latach wrócił do ekstraklasy. Mam nadzieję, że praca będzie kontynuowana. Ale nie ode mnie to zależy. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja we Wrocławiu. My, zawodnicy, nic nie możemy na to poradzić. Indywidualnie mam bardzo udany sezon. A mogłoby być zupełnie inaczej. Wszyscy mówiliby wtedy, że Skibniewski nie dał rady, nie sprawdził się, po co on wrócił, trzeba było postawić na młodego rozgrywającego lub obcokrajowca. Wiadomo, to jest taka nasza polska mentalność, lubimy szukać sobie problemów. Przyszły sezon na razie schodzi na dalszy plan. Ja naprawdę chciałbym zwojować coś w play-offach.

A kiedy chciałby Pan rozpocząć rozmowy z władzami klubu?
Nie mam ciśnienia. Wiem, że będzie dobrze, niezależnie od tego, czy zaczniemy rozmawiać teraz, za tydzień, czy po sezonie.

A czy po tak udanym sezonie Robert Skibniewski będzie chciał zarabiać więcej niż teraz?
Myślę, że na to zasługuję automatycznie. To nie są jakieś wielkie koszty. Jeśli ktoś dobrze pracuje, to liczy na premię. Zobaczymy, jak to będzie.

Rozmawiał Paweł Kucharski

Tauron Basket Liga

W środę grają: O miejsca 1.-6.: Asseco - Turów (18), Anwil - Czarni (18), Zastal - Trefl (20). 89:74. O miejsca 7.-14.: AZS - Kotwica (19), Śląsk - Siarka (18), Politechnika - Polpharma (18), ŁKS - Basket (18.30)

1. Trefl Sopot 1.781 1.115
2. Asseco Prokom Gdynia 1.750 1.122
3. Zastal Zielona Góra 1.625 1.061
4. Anwil Włocławek 1.625 1.033
5. PGE Turów Zgorzelec 1.594 1.092
6. Energa Czarni Słupsk 1.594 1.056


7. Śląsk Wrocław 36 59 1.090
8. AZS Koszalin 36 57 1.055
9. Kotwica Kołobrzeg 36 53 0.967
10. Siarka Tarnobrzeg 36 52 0.968
11. Polpharma Starogard 36 51 0.964
12. PBG Basket Poznań 36 47 0.942
13. Politechnika W-wa 36 45 0.901
14. ŁKS Łódź 36 41 0.812

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Skibniewski: Nie chcę odchodzić ze Śląska, ale... - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska