Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Naczelnik, który pomiatał ludźmi wraca na stanowisko

Marcin Rybak
"Rysiek, bo cię zap..., k...! Nie nadajesz się na to stanowisko! Przez trzydzieści lat musiałem czekać na tę chwilę, żeby ci to powiedzieć! Bo myślałeś, k..., że sobie tu posiedzisz i ch... zrobisz!" - wrzeszczał na jednego z podwładnych oficer wrocławskiej policji. Po tym, jak ujawniliśmy nagranie, został zawieszony. Teraz wraca na stanowisko. A jego podwładni boją się zemsty.

Fragmenty nagrania z awanturą, jaką urządził naczelnik, ujawniliśmy 27 grudnia ubiegłego roku (przeczytaj cały tekst). Do incydentu doszło 13 grudnia w gmachu Komendy Miejskiej.

Szef Wydziału Techniki Kryminalistycznej Komendy Miejskiej Włodzimierz Jastrzębski wściekł się na podwładnego, bo policjanci z wydziału pojechali zabezpieczyć ślady włamania i nie byli przy zabezpieczeniu manifestacji w rocznicę ogłoszenia

Po naszym tekście naczelnik został zawieszony i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Nie wyjaśniło ono wszystkich wątpliwości. Jastrzębskiego ukarano naganą. Po kilku miesiącach wrócił na stanowisko. Jego podwładni są pełni obaw.
- Chłopaki zeznawali w postępowaniu dyscyplinarnym całą prawdę. Mówili o wszystkim, co się działo. Nie tylko o incydencie, który został nagrany - opowiadają nasi informatorzy w komendzie. - Podobnych zdarzeń z awanturami i pomiataniem było więcej. Mówiono chłopakom, żeby się nie bali, bo naczelnik na pewno nie wróci. I co teraz?

Teraz policjanci boją się zemsty szefa. Tym bardziej, że Włodzimierz Jastrzębski świetnie wie, kto i jakimi informacjami go obciążał w postępowaniu dyscyplinarnym. Zgodnie z procedurą, miał prawo zapoznać się z aktami sprawy.
"Od momentu wszczęcia postępowania dyscyplinarnego Naczelnik Wydziału Techniki Kryminalistycznej faktycznie nie sprawuje swojej funkcji. W chwili obecnej przebywa na zwolnieniu lekarskim" - napisał w odpowiedzi na nasze pytania kierujący wrocławską policją młodszy inspektor Dariusz Kokornaczyk.

Z naszych informacji wynika jednak, że policjantom zapowiedziano już, że Włodzmierz Jastrzębski wróci na swoje stanowisko. W ubiegłym tygodniu był już nawet jeden dzień w pracy. Dopiero później wziął zwolnienie lekarskie. Czy zatem policjanci mają się czego obawiać?
- Nie jestem człowiekiem mściwym ani negatywnie nastawionym - mówi nam naczelnik Włodzimierz Jastrzębski. - Policjanci nie muszą się obawiać.
Ale to nie wszystko. Z informacji, które do nas dotarły, wynika, że jeden ważny wątek całej sprawy nie został do końca wyjaśniony.

Nagranie awantury, które ujawniliśmy w grudniu na stronie www.gazetawroclawska.pl, kończy się odgłosem przypominającym dźwięk przeładowywanej broni. Nasi rozmówcy twierdzą, że był to swego rodzaju "komentarz" jednego ze świadków do całego zajścia.
- Ktoś nie wytrzymał i słysząc wrzaski naczelnika, po prostu przeładował broń. Później zabezpieczył ją i schował do szafy - opowiada nam osoba znająca szczegóły zajścia. - Jeśli nie zmieni się atmosfera w wydziale i sposób traktowania podwładnych, to w końcu ktoś nie wytrzyma i może dojść do tragedii - dodaje.

"Odnosząc się do kwestii związanej z odgłosem przeładowywanej broni informuję, że żadna z osób obecnych na miejscu podczas nagrania nie potwierdziła, by taka sytuacja miała miejsce" - pisze do nas młodszy inspektor Dariusz Kokornaczyk.
Być może nikt nie potwierdził. Łatwo się zresztą domyślić, dlaczego. Jednak wyraźnie słychać, że ktoś broń przeładował.
Kilka miesięcy temu, gdy ujawniliśmy nagranie kierownictwu komendy miejskiej, informowano nas, że awantura odbywała się w pomieszczeniu, gdzie funkcjonariusze przygotowują się do służby i stąd dźwięk broni. Nam wydaje się istotne, czy ten dźwięk nagrał się przypadkowo, czy może komuś, kto ma dostęp do broni i ostrej amunicji, puściły nerwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Policja: Naczelnik, który pomiatał ludźmi wraca na stanowisko - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska