Jest i inna dobra wiadomość dla podopiecznych Dariusza Fornalaka. Otóż, wracają na "własne" boisko do Polkowic. Twierdzy do tej pory niezdobytej - okraszonej kompletem siedmiu zwycięstw. Bo na wyjazdach trochę gra miedziowych kuleje. Dowód? Trzy ostatnie mecze - tylko trzy oczka.
- Punkt punktowi nierówny. Okoliczności każdego z tych remisów były zgoła inne. Punkt z Koroną ma jak najbardziej pozytywny wydźwięk. Pokazaliśmy charakter w końcówce. A po remisie z Łęczną czujemy niedosyt. Choć graliśmy w osłabieniu, to zdecydowanie można było pokusić się o więcej - ocenia trener lubinian Dariusz Fornalak.
Niedzielny rywal Zagłębia to największe zaskoczenie rozgrywek. Beniaminek I ligi traci do lidera sześć punktów. Na własnym boisku uległ po raz pierwszy tydzień temu w potyczce z Koroną.
Do składu lubinian wraca kapitan Michał Stasiak, który odpokutował kartkowe winy. Za to Łukasz Jasiński odpocznie po czerwonym kartoniku w meczu z Łęczną.
- Cieszy fakt, że telewizja transmituje mecz. Choć dziwię się, że nie zrobiła tego w naszym meczu z Koroną. Kilkanaście tysięcy ludzi, emocje do końcowego gwizdka. Niemniej, w niedzielę stworzymy ofensywne widowisko z dużą ilością bramek po stronie Zagłębia. W końcu piłkarz ma w sobie coś z aktora. Wychodzimy na scenę dla publiczności. Dla niej gramy. Im większa ona jest, tym też większy sens i zadowolenie z tego, co robimy - kończy Fornalak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?