Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narażają życie i zdrowie, a są zdani na łaskę ludzi

Edyta Golisz
Strażacy z OSP często są pierwsi na miejscu pożaru. Ale w razie wypadku nie mogą liczyć na pomoc państwa
Strażacy z OSP często są pierwsi na miejscu pożaru. Ale w razie wypadku nie mogą liczyć na pomoc państwa Wojtek Wilczyński
Państwo nie troszczy się o strażaków z OSP. Pokazują to losy dwóch ochotników z Bolkowa.

Strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych narażają swoje życie niosąc pomoc innym. Jednak gdy ulegają wypadkom, ich los zależy głównie od dobrej woli gminnych urzędników.
- A powinni mieć takie same prawa, jak strażacy zawodowi - uważa mł. bryg. Adam Konieczny, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy.
- Tę sytuację trzeba jak najszybciej zmienić - dodaje Wacław Dziendziel ze Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Lukę w przepisach najlepiej pokazuje przypadek 18-letniego Łukasza Zakrzewskiego i 22-letniego Łukasza Majtczaka, strażaków OSP w Bolkowie, którzy zostali poszkodowani w lipcu w wypadku wozu gaśniczego. Auto rozbiło się w drodze do akcji.
Łukasz Majtczak miał uszkodzony w pięciu miejscach kręgosłup. Łukasz Zakrzewski doznał takich urazów, że wpadł w śpiączkę. Obaj nadal wymagają leczenia i rehabilitacji. I przechodzą je tylko dzięki temu, że pomagają im władze OSP, gmina i łańcuch ludzi dobrej woli. Nie państwo.

- Zapłaciliśmy między innymi 6 tysięcy złotych za trzytygodniowy turnus rehabilitacyjny w Szklarskiej Porębie dla obu poszkodowanych. Teraz jadą na kolejny - mówi Jarosław Wroński, burmistrz Bolkowa.
- Pomagamy, jak potrafimy, załatwiamy, co się da, ale nie powinno być tak, że los strażaków ochotników zależy tylko od dobrej woli ludzi - dodaje Jan Mieszała, prezes OSP w Bolkowie.

Problem bierze się stąd, że strażacy ochotnicy nie podlegają pod żadne ministerstwo. Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej jest stowarzyszeniem, a obowiązek utrzymywania ochotników mają gminy. Te odpowiadają nie tylko za utrzymanie strażackich jednostek, ale także za zdrowie i życie członków OSP.
- Gminy wykupują dla swoich strażaków ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków - mówi Wacław Dziendziel. - Jednak jak gmina budżet ma skromny, a na swoim terenie kilka jednostek OSP, to polisy są niskie - nie kryje.

I tak rzeczywiście jest.
- W tym roku zapłaciliśmy za ochotników najniższe ubezpieczenia - przyznaje Krzysztof Duszkiewicz z gminy Legnickie Pole. - W razie wypadku mogą dostać między 15 a 20 tysięcy złotych odszkodowania. Zwykle płaciliśmy wyższe ubezpieczenia, ale zainwestowaliśmy 150 tysięcy złotych w niezbędny straży sprzęt. Niestety, ale mogliśmy to zrobić tylko kosztem ubezpieczeń.
Dla porównania, w gminie Kunice ochotnicy w razie nieszczęśliwego wypadku mogą dostać nawet 150 tysięcy złotych odszkodowania. Ale takie stawki to rzadkość. ochotnicy poszkodowani w wypadku w Bolkowie mogą liczyć na 10 tysięcy złotych. W dodatku, przez ciągnące się procedury, strażacy ciągle nie otrzymali pieniędzy.
- Na wyższe ubezpieczenia nie mieliśmy pieniędzy - mówi burmistrz Wroński.

Kolejny problem jest w tym, że ochotnicy są wolontariuszami. Od ich działalności w OSP nikt nie płaci składek do ZUS. Jeśli ochotnik ulega wypadkowi, a nie pracuje lub jest uczniem, nie ma prawa do świadczeń.
- Pracodawcy niechętnie patrzą na wyjazdy do akcji w godzinach pracy, więc często pozbywają się ochotników. To takie zamknięte koło - mówi komendant Konieczny.
Łukasz Zakrzewski, który w chwili wypadku był uczniem, nie ma teraz z czego żyć. Łukasz Majtczak miał pracę, więc ZUS wypłaca mu niewielkie chorobowe.


Posłowie obiecują pomoc

W kraju jest 900 tysięcy strażaków ochotników. Na Dolnym Śląsku - 16 tysięcy. W tym roku w województwie były trzy wypadki z udziałem ochotników.
Część jednostek OSP jest wciągnięta w tzw. Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy, co oznacza, że ci strażacy są traktowani jak zawodowcy.
Tym bardziej więc potrzebna jest zmiana ich sytuacji. Zaalarmowaliśmy parlamentarzystów.
- Sytuacja ochotników rzeczywiście wymaga zmian. Zastanowimy się, jakie podjąć działania - obiecał nam poseł Janusz Mikulicz z PO.
Sprawą zajmą się też działacze związku OSP RP na dolnośląskim zjeździe w listopadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska