CO ZMIENIĆ W ŚLĄSKU? WEŹ UDZIAŁ W DYSKUSJI
W magistracie wciąż szukają sposobu na wyjście z impasu. I chociaż sytuacja nie jest łatwa, bo klubowa klasa świeci pustkami, to wszyscy mają nadzieję, że kryzys finansowy w klubie się skończy. - Nie dopuszczam myśli, że Śląsk ogłosi upadłość - powiedział nam wczoraj Włodzimierz Patalas, członek rady nadzorczej Śląska.
Problemem nie jest tylko brak pieniędzy, ale i forma piłkarzy. Niektórzy kibice łączą te dwie sprawy. - Tutaj ani Orest Lenczyk, o którym mam jak najlepsze zdanie, ani nawet Mourinho czy Guardiola nie pomogą - mówi satyryk Stanisław Szelc, zagorzały kibic Śląska. - Przyznam, że z nerwów wyłączyłem telewizor, gdy oglądałem mecz z Polonią. Oni grali na pół gwizdka - dodaje.
Jaką widzi receptę na poprawę formy zawodników? - Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Trzeba im zwyczajnie płacić, bo zawód piłkarza jest ciężki. Jedna kontuzja może zakończyć karierę - zauważa Szelc.
Mimo ostatnich porażek, będzie oglądał mecz z GKS Bełchatów (7 kwietnia). - Jestem lokalnym patriotą. Tym razem wygramy - kończy Szelc.
Światełko w tunelu widzi także Jan Tomaszewski, człowiek, który zatrzymał Anglię. - Coś im się poprzestawiało w głowach, ale to jest ciekawa drużyna, która stwarzała sytuacje, a teraz nie ma nic do stracenia. Całe nieszczęście to przenosiny na nowy stadion, który okazał się bublem. Na Oporowskiej powinno być lepiej - twierdzi legendarny bramkarz.
Na najbliższe ligowe spotkanie patrzy bardzo optymistycznie. - Myślę, że wynik będzie odwrotny niż w Warszawie. Albo jeszcze wyżej. Z całego serca życzę tego chłopakom, bo to naprawdę fajna drużyna - kończy Jan Tomaszewski.
TOMASZEWSKI: PRZENOSINY NA NOWY STADION TO NIESZCZĘŚCIE ŚLĄSKA (CZYTAJ WIĘCEJ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?