Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomaszewski: Przenosiny na nowy stadion to nieszczęście Śląska

Marcin Rybak, Jakub Guder
fot. Dariusz Gdesz
Śląsk Wrocław ma problem nie tylko z pieniędzmi. Zawodzi też forma zawodników. - Tutaj ani Orest Lenczyk, o którym mam jak najlepsze zdanie, ani nawet Mourinho czy Guardiola nie pomogą - mówi nam satyryk Stanisław Szelc, zagorzały kibic Śląska.

- Wypłata zaległych premii za wicemistrzostwo Polski w 2011 roku została faktycznie zawieszona - przyznał prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o kwotę ok. 2,2 mln zł.

Waśniewski jednak z optymizmem patrzy w przyszłość. - Obie strony, zarówno Wrocław, jak i Polsat, za dużo zainwestowały w klub, aby pozwolić mu upaść - zapewnia.

W magistracie wciąż szukają sposobu na wyjście z impasu. I chociaż sytuacja nie jest łatwa, bo klubowa klasa świeci pustkami, to wszyscy mają nadzieję, że kryzys finansowy w klubie się skończy. - Nie dopuszczam myśli, że Śląsk ogłosi upadłość - powiedział nam wczoraj Włodzimierz Patalas, członek rady nadzorczej Śląska.

Problemem nie jest tylko brak pieniędzy, ale i forma piłkarzy. Niektórzy kibice łączą te dwie sprawy. - Tutaj ani Orest Lenczyk, o którym mam jak najlepsze zdanie, ani nawet Mourinho czy Guardiola nie pomogą - mówi satyryk Stanisław Szelc, zagorzały kibic Śląska. - Przyznam, że z nerwów wyłączyłem telewizor, gdy oglądałem mecz z Polonią. Oni grali na pół gwizdka - dodaje.

Jaką widzi receptę na poprawę formy zawodników? - Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Trzeba im zwyczajnie płacić, bo zawód piłkarza jest ciężki. Jedna kontuzja może zakończyć karierę - zauważa Szelc.

Mimo ostatnich porażek, będzie oglądał mecz z GKS Bełchatów (7 kwietnia). - Jestem lokalnym patriotą. Tym razem wygramy - kończy Szelc.

Światełko w tunelu widzi także Jan Tomaszewski, człowiek, który zatrzymał Anglię. - Coś im się poprzestawiało w głowach, ale to jest ciekawa drużyna, która stwarzała sytuacje, a teraz nie ma nic do stracenia. Całe nieszczęście to przenosiny na nowy stadion, który okazał się bublem. Na Oporowskiej powinno być lepiej - twierdzi legendarny bramkarz.
Na najbliższe ligowe spotkanie patrzy bardzo optymistycznie. - Myślę, że wynik będzie odwrotny niż w Warszawie. Albo jeszcze wyżej. Z całego serca życzę tego chłopakom, bo to naprawdę fajna drużyna - kończy Jan Tomaszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomaszewski: Przenosiny na nowy stadion to nieszczęście Śląska - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska