Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła jazdy zawiesiła zajęcia. Kursanci są wściekli

Anna Gabińska
W piątek pod siedzibę szkoły nauki jazdy Jedynka przyszedł tłum rozczarowanych kursantów
W piątek pod siedzibę szkoły nauki jazdy Jedynka przyszedł tłum rozczarowanych kursantów Piotr Warczak
Ponad stu kursantów szkoły nauki jazdy Jedynka na wrocławskim Tarnogaju od tygodnia nie ma zajęć. Biuro szkoły jest zamknięte. Na jego drzwiach wisi kartka: "Z powodu poważnego stanu zdrowia właściciela szkoły biuro nieczynne do odwołania". Nikt nie odbiera telefonu. Na mejle zaniepokojonych kursantów odpowiada pracownica biura. Pisze, że rodzina właściciela zastanawia się, jak rozwiązać patową sytuację. Nie podaje żadnych konkretów. W poniedziałek, po naszym tekście okazało się, że kursanci dostaną przynajmniej duplikaty zaświadczeń lekarskich.

Kursanci dyskutują na Facebooku. Byli pod szkołą w czwartek i piątek. Część jest w trakcie robienia teorii, część powinna mieć kolejne jazdy. Wszystkich denerwuje, że nie wiedzą, do kiedy mają czekać na wyjaśnienie, co dalej mają robić. -Dlaczego nie możemy mieć dalej zajęć, przecież są tu inni instruktorzy? - zastanawia się Magdalena Zboralska, która zrobiła teorię i wyjeździła 25 godzin po mieście. Brakuje jej tylko pięciu do egzaminu wewnętrznego. Marta Soczyńska (po zajęciach z teorii, wyjeżdżonych 14 godzin): - Nie wierzę, że uda mi się dokończyć ten kurs. Chcę odzyskać pieniądze - mówi.

Zarówno ona, jak Magdalena Zboralska, a także większość kursantów zapłaciły za pakiet zajęć 699 zł plus 50 zł za badanie lekarskie. Mimo tego, że we Wrocławiu taki kurs kosztuje najczęściej od 1000 do 1400 zł. Właściciel Jedynki współpracował jednak z Grouponem i Gruperem - firmami, które sprzedają zniżkowe kupony na różne usługi. - Osobom, które zrealizowały kupony i podpisały umowę z tą szkołą nauki jazdy, nie możemy zwrócić pieniędzy - mówi Artur Bednarz z Groupona. Ale kto kupil kupon i nie podpisał umowy - zwrócimy - zapewnia.

Zdaniem Macieja Szczotki z zarządu Stowarzyszenia Właścicieli Szkół Nauki Jazdy we Wrocławiu kursanci Jedynki sami są sobie winni. - Jesteście naiwni. Myśleliście, że można zrobić kurs za takie pieniądze? - pytał ich w czwartek.

Co się stało z właścicielem szkoły? Brat tłumaczy przez telefon (nie chce się przedstawić): - Dostał zatrzymania akcji serca i doznał uszkodzenia mózgu. Leży w śpiączce. Lekarze mówią, że między 4.a 6. tygodniem będą mogli powiedzieć, czy wróci do zdrowia. Na razie minęły dwa tygodnie. Dla rodziny to szok. Bratowa siedzi i powtarza: Grzesiu, obudź się. Ale w poniedziałek jedziemy do Wrocławia rozmawiać z urzędnikami, jak wydać ludziom dokumenty. Nie chcemy ich zostawić na pastwę losu, ale sami nie wiemy, co robić - wzdycha.

Tłumaczy, że brat nie miał kierownika swojej szkoły. I tylko on może wydać dokumenty, bo nikt nie ma pełnomocnictwa.
Zdenerwowani kursanci dzwonili już do wydziału komunikacji urzędu miejskiego przy ul. Zapolskiej. Szkoła jest na terenie Wrocławia, więc nadzoru nad nią nie sprawuje starosta, lecz prezydent miasta. Nic nie wskórali. - Ten wydział wydaje zezwolenia na prowadzenie szkoleń. W sprawie zwrotu poniesionych kosztów kursanci powinni się zwrócić do szkoły, bo z nią podpisywali umowę - wyjaśnia Julia Wach z biura prasowego urzędu miejskiego.

Byli też na komisariacie. - Mamy tu do czynienia z umową cywilno-prawną. Jeśli któraś ze stron czuje się pokrzywdzona, powinna zwrócić się z tym do sądu - tłumaczy Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiego komendanta policji.

Pod szkołą byli tej instruktorzy z Jedynki. Nie chcą się przestawić, szukają pracy. - Nam też przestał płacić. Chyba zawiodła go organizacja. Bo tyrał jak wół - mówi jeden z nich. - Sam prowadził zajęcia. Przychodził o szóstej rano. Zawsze w biegu, nie miał czasu zjeść. Zawsze z papierosem. Nic dziwnego, że mu motor stanął - mówi instruktor.

Po naszym tekście pomoc w odzyskaniu zaświadczeń lekarskich kursanów, które byłby ważne podczas robienia kursu w innej szkole, zadeklarował urząd marszałkowski. Udało się. - Na duplikaty zaświadczeń kursanci będą musieli jednak poczekać kilka dni - mówi Wojciech Świnder, dyrektor wydziału transportu w Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim.

DUW sprawuje nadzór nad lekarzami-orzecznikami, którzy badają kandydatów na kierowców. Świnder po naszym artykule skontaktował się z lekarzem, który wydawał zaświadczenia kursantom Jedynki. Kosztowało to ich po 50 zł. Ustalił, że doktor będzie wydawał duplikaty.

- Każdy, kto chce je uzyskać, powinien przypomnieć sobie jak najdokładniej datę badania - tłumaczy Świnder. - Lekarz
wpisywał kursantów do swojej księgi według numerów wydawanych zaświadczeń. Lekarza można zastać w jego przychodni przy ul. Grochowej 23a.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szkoła jazdy zawiesiła zajęcia. Kursanci są wściekli - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska