Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynierowie studiują bez matematyki

Małgorzata Kaczmar
Na politechnice nie było chętnych do studiowania m.in. na mechanice i budowie maszyn
Na politechnice nie było chętnych do studiowania m.in. na mechanice i budowie maszyn Paweł Relikowski
Wrocławskie uczelnie na studia przyjmą każdego. To dobry interes. Po niezdanej sesji zostaje subwencja.

Mechanika i budowa maszyn czy technologia chemiczna - te kierunki można studiować na Politechnice Wrocławskiej bez matury z matematyki. W tym roku aż na 7 kierunkach na politechnice był zerowy próg rekrutacyjny. W ubiegłym - na 11. To oznacza, że wystarczyło zdać maturę, by dostać się na uczelnię.

Egzamin dojrzałości z matematyki czy fizyki nie był konieczny. Na politechnikę mogły się dostać nawet osoby, które na maturze zdawały historię czy geografię.
- To ryzyko tych osób - tłumaczy Paweł Czuma, rzecznik prasowy Politechniki Wrocławskiej. - Albo nadrobią zaległości, albo polegną podczas pierwszej sesji.

Czuma zaznacza, że uczelnia nie zostawia studentów bez matury z matematyki samych sobie. Dla tych, którzy chcą nadrobić zaległości z przedmiotów ścisłych, stworzono Studium Kształcenia Podstawowego. Przez pierwszy rok uzupełniają wiedzę z matematyki, fizyki i informatyki. Potem dopiero wybierają konkretny kierunek studiów.

Po pierwszym semestrze na Politechnice Wrocławskiej odpada co szósty student. Tymczasem na każdego z nich uczelnia dostaje subwencję z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w wysokości kilku tysięcy zł. W zeszłym roku politechnika przyjęła 7 tys. kandydatów. Na każdego z nich dostała po kilka tysięcy zł na rok. Po pierwszej sesji odpadło ponad tysiąc studentów. Uczelnia nie musiała zwracać ministerstwu kilku milionów zł.
Paweł Bryll, który uczy się w Studium Kształcenia Podstawowego, nie ukrywa, że boi się zajęć z przedmiotów ścisłych, bo maturę zdawał z biologii i chemii. Był w klasie przyrodniczej, więc w szkole miał tylko godzinę matematyki tygodniowo. Mimo to wybrał Politechnikę Wrocławską, bo chce zostać inżynierem. Marzy o biotechnologii.

- Moi koledzy z klasy, którzy studiują na tej uczelni, mają sporo problemów z przedmiotami ścisłymi. Ja mam szczęście, bo trafiłem do Studium Kształcenia Podstawowego i zdążę nadrobić zaległości - tłumaczy Paweł. - Ale jeśli ktoś na maturze zdawał historię zamiast matematyki, nie powinien mieć możliwości studiowania na informatyce czy fizyce, bo sobie nie poradzi - twierdzi.

Uniwersytet Wrocławski też przyjmuje wszystkich chętnych na ścisłe kierunki, które nie cieszą się popularnością. Na fizykę zostało przyjętych w tym roku tylko 38 osób. Każdy, kto złożył na ten kierunek podanie, dostał się.
Co roku uczelnia na same filologie przyjmuje ponad trzy tysiące osób. Na kierunki ścisłe- matematykę i fizykę - 10 razy mniej. Na filologię klasyczną przyjęto w tym roku więcej osób niż na fizykę techniczną.

Zdaniem urzędników Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, uczelnie nie robią nic złego, przyjmując na mało popularne, a trudne kierunki wszystkich, którzy się tylko zgłoszą.
- Subwencję dajemy nie na cały cykl studiów, lecz na rok - zaznacza Bartosz Loba, rzecznik prasowy ministerstwa. I tłumaczy, że co najmniej w połowie, czyli przez pierwszy semestr, zostaje wykorzystana na studenta, nawet jeśli pożegna się on z uczelnią zaraz po pierwszej sesji. Reszta zostaje na uczelni, która umie z pożytkiem dla innych studentów zagospodarować resztę kwoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska