18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFZ wypowiada umowy wszystkim lekarzom-specjalistom

Anna Gabińska
Janusz Wójtowicz/ Gazeta Wrocławska
Byłeś zapisany do lekarza specjalisty na wrzesień lub następne miesiące? To już nie jesteś. Narodowy Fundusz Zdrowia zrywa umowy ze wszystkimi lekarzami-specjalistami na Dolnym Śląsku. Chodzi w sumie o 2600 gabinetów. Wypowiedziane teraz umowy wygasną z końcem sierpnia. Po lawinie skarg od pacjentów NFZ chce jeszcze raz wybrać placówki, z którymi będzie współpracować. To ma poprawić jakość usług medycznych w regionie.

Dermatolodzy, okuliści, onkolodzy i inni specjaliści będą przyjmowali w godzinach otwarcia przychodni. Żaden pacjent nie może usłyszeć, że musi przyjść jeszcze raz, bo sprzęt do badania pojechał do innego gabinetu. Taką rewolucję zapowiedzieli dziś Wioletta Niemiec, dyrektor dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia i Michał Dzięgielewski, jej zastępca ds. medycznych.

NFZ zamiast czekać, aż umowy specjalistom skończą się w grudniu, już je wypowiada i ogłasza konkurs na nowe. Powód? Liczba skarg od pacjentów i wyniki kontroli 140 na 2600 świadczących usługi gabinetów. Kontrolerzy NFZ aż w połowie wykryli inną sytuację niż mogli się tego spodziewać po zapisanych w kontrakcie warunkach.

Na przykład w Jeleniej Górze onkolog, który miał być dostępny dla pacjentów trzy razy w tygodniu, przyjmował ich raz w tygodniu - hurtem. Ostatni dostawał termin wizyty wyznaczony na godz. 22! W przypadku jednej z przychodni dermatologicznych we Wrocławiu nie dość, że już o godz. 16 nie było w niej dermatologa (jest czynna do godz. 18), to sprzęt do badań był wożony z Wrocławia do Milicza i z powrotem. Kontrolerzy wykryli to po numerach seryjnych urządzenia. - Najwyższy czas skończyć z fikcją - mówi dyrektor Niemiec.

Teraz NFZ ma następujący plan. Do końca marca jego pracownicy dostarczą wypowiedzenia dotychczasowych umów. Będą one skutkować tym, że dana przychodnia skończy przyjmować na starej umowie 31 sierpnia. W międzyczasie, najpóźniej 2 kwietnia NFZ ogłosi nowy konkurs na gabinety specjalistyczne.

Do końca kwietnia powinien dostać oferty. Wtedy kontrolerzy ruszą w teren i złożą wizytę w każdej zgłoszonej placówce. Jeżeli będzie ich tyle, co zgłasza się co roku, czyli 2600, są w stanie odwiedzić wszystkie. Dopiero wtedy NFZ podpisze umowy z tymi, które faktycznie będą przygotowane na świadczenie usług. Od 1 września przychodnie będą przyjmować na nowych kontraktach.

- Jeśli nawet podpiszemy mniej umów, pacjenci na tym nie stracą - zapewnia dyrektor Niemiec. - Powinny wygrać placówki dobrze wyposażone, z dyspozycyjnym personelem - tłumaczy. W tym roku na leczenie specjalistyczne na Dolnym Śląsku NFZ przeznacza 405 mln złotych.

Jak działa dolnośląska służba zdrowia? Zapraszamy do dyskusji!

NFZ nie chce podawać konkretnych przychodni, w których kontrolerzy wykryli nieprawidłowości. Ale w jednej z nich z Jeleniej Góry, gdzie poradnia gastrologii dziecięcej dostała karę, lekarz nam mówi: - W umowie z NFZ jest, że lekarz ma przyjmować trzy razy w tygodniu po cztery godziny. Wycenili to na 680 zł. A pacjentów tygodniowo jest 12.

Lekarz ich przyjmował więc w ciągu jednego dnia, bo traciłby czas, czekając na nich te trzy razy w tygodniu - tłumaczy. Przychodnie decyzją NFZ o nowym konkursie, na który trzeba przygotować oferty do końca kwietnia, nie są zachwycone. Nawet te, do których Fundusz nie ma zastrzeżeń. Pulsantis z ul. Ostrowskiego we Wrocławiu miała już kontrolę swojej poradni gruźlicy i chorób płuc. - Do nowego konkursu wystartujemy, bo mamy kilkanaście gabinetów specjalistycznych - mówi Bogusława Malarczyk, wicedyrektor przychodni ds. medycznych. - Ale przygotowywanie oferty to dla nas dodatkowa praca.

Tym bardziej, że pewnie będziemy musieli zaraz przygotowywać następną, na umowy od 1 stycznia - przewiduje. Joanna Mierzwińska, rzeczniczka NFZ we Wrocławiu: - Podpisane teraz umowy będą obowiązywały przez trzy lata. Według Macieja Sokołowskiego, dyrektora przychodni Dobrzyńska we Wrocławiu, na zmianach stracą pacjenci, których dotychczasowe poradnie nie dostaną kontraktu od września. - Taki leczący się tam od lat pacjent będzie musiał wrócić do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie i ustawić się w kolejkę jako pacjent pierwszorazowy - tłumaczy Sokołowski. - I zamiast pójść na wyznaczoną wizytę np. do endokrynologa, będzie na nią czekał nawet trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska