Miasto zrobi podwójny przystanek w najprostszy możliwy sposób - wyrysuje na jezdni miejsce, z którego piesi będą mogli wsiąść do drugiego tramwaju, gdy ten podjedzie. Niestety minus takiego rozwiązania jest oczywisty - często będą musieli wychodzić wprost pod nadjeżdżający samochód i liczyć na to, że kierowca ich zauważy i zatrzyma się.
Co prawda kierowcy dostaną w tym miejscu dodatkowy znak informacyjny, ale czy będą go przestrzegać? Zdaniem Katarzyny Kasprzak z Wydziału Inżynierii Miejskiej podobne rozwiązanie - czyli tzw. przystanek wiedeński, sprawdził się już przy ul. Glinianej. Kierowcy zatrzymują się, gdy widzą, że na przystanek podjeżdża tramwaj. - Jesteśmy dobrej myśli, że i tutaj kierowcy będą stosować się do zmienionej organizacji ruchu - twierdzi Katarzyna Kasprzak. Jednak ruchliwej ulicy Piłsudskiego nie da się porównać do Glinianej, gdzie auta jeżdżą raczej sporadycznie.
Urzędnicy tłumaczą, że na razie nie ma konieczności wydłużania w tym miejscu peronu. Pasażerowie są innego zdania. Tym bardziej, że w zeszłym roku przy tym samym skrzyżowaniu (przystanek w stronę dworca kolejowego) utworzono podwójny przystanek powiększając peron. Prace prowadzono również przy rozbudowywanym dziś przystanku, jednak polegały one jedynie na podniesieniu peronu na potrzeby Tramwaju Plus.
Dlaczego wtedy nie pomyślano, by kompleksowo rozbudować ten przystanek, a dziś mówi się pasażerom, że dodatkowa wysepka wymalowana na jezdni jest robiona dla ich dobra? Urzędnicy w Wydziale Inżynierii Miejskiej nie potrafili nam udzielić konkretnej odpowiedzi, usłyszeliśmy, że skoro na Glinianej eksperyment się sprawdził, to i na Piłsudskiego będzie bezpiecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
