Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwięcej żalu do rządu mogą mieć ekolodzy, księża i poseł Biedroń

Janusz Michalczyk
Grupa ekologów z organizacji Greenpeace wspięła się na jeden z kominów Turowa, by zaprotestować przeciwko mieszaniu. Mają za złe naszemu rządowi, że daje elektrowni ulgi za dodawanie drewna do węgla przy wytwarzaniu prądu i ciepła. O ile dobrze zrozumiałem sens protestu, to drzewo nie jest pełnowartościowym paliwem ekologicznym, mimo że samo rośnie w lesie.

Nie da się ukryć, że drewno nie jest nowinką. Co więcej, było wykorzystywane już przez człowieka pierwotnego, o którym da się powiedzieć wiele dobrego, ale z pewnością nie to, że przyświecały mu idee ekologiczne. Skądinąd wiadomo, że według skrajnych obrońców życia na naszej planecie prawdziwie ekologiczne są tylko elektrownie wiatrowe i wodne. Ponieważ wiatru i wody nie da się zmieszać z węglem, więc szefowie elektrowni - chyba słusznie - nawet nie próbowali tego obiecywać ludziom z Greenpeace.

Przyznajmy, że ekolodzy mają więcej powodów, by wieszać psy na rządzie, bo na ostatnim szczycie unijnym jako jedyny zawetował ambitne plany ograniczenia emisji dwutlenku węgla, tłumacząc, że ich realizacja rozłoży nasz przemysł na łopatki, ponieważ rachunki za prąd niebotycznie poszybują. Nie wspominając już o tym, że mocno po kieszeni dostałby każdy obywatel. Dlatego widowiskowa akcja na kominie Turowa ma znikome szanse, by spowodować masowe poparcie dla radykalnych postulatów ekologicznych.

Nie tylko ekologów polityka rządu doprowadza do białej gorączki. Drugą grupą społeczną, która ma wielkie pretensje, są księża. Nie dość, że rząd skasował Komisję Majątkową, to teraz chce zlikwidować Fundusz Kościelny, z którego państwo opłacało duchownym składki (m.in. emerytalne). Biskupi są oburzeni. Tym bardziej, że - niejako w ramach rekompensaty - minister Michał Boni wyskoczył z propozycją, by wierni mogli przekazywać 0,3 proc. podatku dochodowego na rzecz swojej religijnej wspólnoty (na wzór 1 proc., który teraz trafia do organizacji pożytku publicznego). Co ciekawe, arcybiskup Leszek Głódź ocenił tę ofertę jako dyktat ze strony rządu, mimo że jeszcze pół roku temu episkopat sugerował takie rozwiązanie - tyle że strona kościelna chciała całego procenta, czyli trzy razy więcej, niż teraz Boni położył na stole.

Tak czy inaczej zapachniało małą wojną z Kościołem. Ciekawy będzie wynik tych zapasów i wcale nie jest powiedziane, że rząd musi polec, bo u nas nawet gorliwi katolicy bywają zażartymi antyklerykałami - umiłowanie Chrystusa nie przeszkadza im jeździć na proboszczu jak na łysej kobyle.

Temperaturę debaty publicznej podniósł znany lustrator kleru - ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W najnowszej książce zasugerował, że w Kościele katolickim rządzi gejowska mafia. Zbiegło się to z doniesieniami, że w kościelnej debacie poświęconej walce z pedofilią uczestniczył poznański arcybiskup Juliusz Paetz, który 10 lat temu przeszedł na wcześniejszą emeryturę w atmosferze skandalu - zarzucono mu molestowanie kleryków. Złośliwi twierdzą, że na forum ds. pedofilii wystąpił w roli eksperta. W tym stanie rzeczy nie zdziwię się, gdy poseł Robert Biedroń wdrapie się na jakiś komin w proteście przeciwko antygejowskiej polityce rządu wobec Kościoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Najwięcej żalu do rządu mogą mieć ekolodzy, księża i poseł Biedroń - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska