18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpijski łańcuszek ludzi dobrej woli

Paweł Gołębiowski
Wylicytowane pieniądze posłużą do ratowania 11-letniego Radka Księżyka
Wylicytowane pieniądze posłużą do ratowania 11-letniego Radka Księżyka Marzena Bugała
Zapaśniczka z Wałbrzycha oddała swój medal. Dzięki temu zdobyła 70 tys. zł dla jedenastolatka.

Zakończyła się aukcja medalu olimpijskiego Agnieszki Wieszczek, pochodzącej z Wałbrzycha zapaśniczki. Dochód zostanie przeznaczony na ratowanie dzieci. Tajemniczy zwycięzca licytacji zaoferował blisko 72 100 zł. To wystarczy na operację serca 11-letniego Radka Księżyka z Katowic.
- Trudno opisać, jak jesteśmy wdzięczni. Zdajemy sobie sprawę, co znaczy dla sportowca taki medal - mówią Beata i Mirosław Księżyk, rodzice chłopca. - Jest młodą osobą, a rozumie, co znaczy mieć poważnie chore dziecko.
Dodajmy, że przekazując tuż po igrzyskach w Pekinie swój medal na cele charytatywne, zawodniczka stworzyła jakby łańcuszek ludzi dobrej woli.

Zaczęło się od Franka, synka członka ekipy olimpijskiej, judoki Krzysztofa Wiłkomirskiego.
- Krzysiek chciał w Pekinie stanąć na podium, by zdobyć pieniądze na operację ratującą życie syna. Miałam więcej szczęścia. Zadzwoniłam do niego jeszcze w Chinach. Kiedy spotkaliśmy się na lotnisku, zdecydowałam, że podaruję mu medal - opowiada Wieszczek.

Ten gest opisały gazety, mówiono o nim w radiu i telewizji. Nagłośnienie sprawy spowodowało, że prawie 17 tys. euro, czyli 57 tys. zł potrzebnych na operację Franka, udało się zebrać nawet bez pieniędzy z internetowej licytacji medalu.
Dlatego Agnieszka wspólnie z Krzysztofem i Cor Infantis, lubelską Fundacją na rzecz Dzieci z Wadami Serca, która opiekuje się m.in. Frankiem, postanowili przekazać pieniądze z planowanej licytacji medalu na zabieg Julki, mieszkającej w niewielkiej wsi Krzywowola na Lubelszczyźnie.

Podobnie jak Franek urodziła się ona z wadą serca. Przeszła już dwa zabiegi, ale do wyleczenia konieczny jest trzeci - w Niemczech. Operację ma wykonać wybitny polski kardiochirurg prof. Edward Malec w Klinice Kardiochirurgii Dziecięcej w Monachium. Zanim przeprowadził się tam z Krakowa, dwa razy operował Julkę. Trzeci zabieg ma zakończyć leczenie.
Już w trakcie licytacji olimpijskiego medalu wałbrzyszanki okazało się jednak, że znalazła się instytucja gotowa wyłożyć pieniądze na operację dziewczynki. To wrocławska fundacja LC Heart, pomagająca chorym dzieciom.
- Trzeba jednak trochę poczekać, bo dziecko musi ważyć 10 kg, a Julka jeszcze tyle nie ma - wyjaśnia Zbigniew Dorenda, wiceprezes fundacji.

Szczęśliwy tata dziewczynki, Robert Nesterowicz, zapewnia jednak, że do przełomu grudnia i stycznia, czyli do terminu planowanej operacji, mała przybierze na wadze.
- To nie jest problem, bo waży już 9 kg. Cieszymy się bardzo, że znaleźli się ludzie, którzy pomogą naszemu dziecku i zoperuje je najlepszy fachowiec. Szczerze mówiąc, nie liczyłem, że ktoś tak szybko wyłoży całą kwotę - przyznaje Nesterowicz.

W tej sytuacji wylicytowane pieniądze posłużą do ratowania 11-letniego Radka Księżyka.
- Kwotę, która pozostanie po sfinansowaniu operacji, przekażemy dla innych dzieci z fundacji - wyjaśnia Edyta Paradzińska z Cor Infantis.

U Radka po urodzeniu stwierdzono wiele ciężkich wad serca. Chłopiec jest bardzo uzdolniony. Świetnie się uczy, chodzi do szkoły muzycznej pierwszego stopnia. Każdego dnia jednak bardzo cierpi. Szybko się męczy. Nie może grać w piłkę, jeździć na rowerze, a przejście 20 metrów to dla niego wielkie wyzwanie.
- Radek rośnie i jego serce nie nadąża z pompowaniem krwi. Żyje na pół oddechu. Bardzo liczymy, że operacja przywróci go do życia - mówi jego tata.
Wcześniej próbowano przeprowadzić zabieg cewnikowania. - Trzeba było go przerwać, bo ustała akcja serca. Teraz prof. Malec jest dla nas wielką nadzieją - dodaje ojciec Radka.
Agnieszka Wieszczek roz-mawiała już z chłopcem i jego rodzicami.
- Radek mówił, że chciałby kiedyś zagrać w piłkę. Obiecałam, że po operacji zagramy razem - opowiada zapaśniczka. - Jestem szczęśliwa. Teraz ten medal ma dla mnie jeszcze większą wartość - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska