Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Skala trudności i wskaźnik przyzwoitości

Andrzej Górny
Nie wiem, gdzie podziali się ci ludzie, z którymi mogłem pograć kiedyś w "Trylogię"? Spotykałem ich w pracy, w pociągu, na imieninach, na wczasach, na rybach, w Hamburgu i w Rzymie. Zadawaliśmy sobie pytania (np. jakiego herbu był Zagłoba); kto znał większość odpowiedzi, wygrywał.

Dziś dzieło Sienkiewicza zaliczają do literatury młodzieżowej (choć nie znam małolata, który by je wziął do ręki), a jeden z odtwórców głównych ról w filmie "Ogniem i mieczem" wyznał, że wziął się za lekturę, jednak po kilkunastu stronach przestał, bo się znudził.

Jasne, takie starożytne hasła, jak Bóg, honor i ojczyzna nie są dziś trendy, a tak cnotliwe damy, jak Helena K. i Aleksandra B. przegrywają z byle celebrytką wijącą się przy rurze. Trudniej mi pojąć, dlaczego nieraz z tytułami naukowymi, usprawiedliwiają postępy wtórnego analfabetyzmu odkryciem, że język Sienkiewicza jest dla obecnych czytelników zbyt trudny. W mojej podstawówce najmłodszy czytelnik Sienkiewicza miał 12 lat, ja odkryłem pisarza rok później i obaj do niego nadal często wracamy. Nawet współcześni autorowi adwersarze przyznawali, że jego stylizowana polszczyzna jest piękna. A dziś proszę - zbyt trudna. Podobne opinie słyszę zresztą o języku Mickiewicza, a nawet o wiele późniejszego Lema. Ciekawe, że podobnych zarzutów nie słychać wobec "Imienia róży" Umberto Eco albo choćby trylogii husyckiej Sapkowskiego (choć jemu, jako pisarzowi s.f., pewnie wolno więcej, tylko dlaczego na podobną amnestię nie zasługuje Lem?).

Wszystko dziś powinno być lekkie, łatwe i przyjemne, a skoro życie nie chce się do tych wymagań przystosować, to chociaż w dziedzinie pełniącej rolę kultury (prawdziwa siedzi w kącie i obgryza paznokcie z biedy) zawiadowcy stawiają na rechot zamiast śmiechu, odmóżdżenie zamiast refleksji, seriale zerżnięte od obcych, filmy ambitne jak "Kac Wawa". Nawet w teatrze przybywa hochsztaplerów (jeśli mi nie wierzycie, spytajcie red. Kucharskiego).

Jak w ekonomii gorszy pieniądz wypiera lepszy, tak wśród dzisiejszych Polaków chamstwo wygrywa z przyzwoitością. Wystarczy zajrzeć do internetu. Nie ma tak utalentowanej aktorki, tak sławnego twórcy (rzecz dotyczy także noblistów), tak uwielbianego sportowca, nie ma dosłownie nikogo, kto nie zasługiwał-by na kubeł pomyj. Anonimowy nienawistnik ma w pogotowiu zestaw epitetów: złodziej, agent, komuch, beztalencie, zdrajca, no i oczywiście nieodzowny żyd. To z tych łagodniejszych.
- Kimże on niby jest, że zarabia więcej ode mnie - pisze o znanym piłkarzu pewien internauta.

- A kimże ty jesteś - jak nie zawistnym zerem, z bolszewickim programem, aby wyrżnąć wszystkich lepiej zarabiających i lepiej wykształconych - chciałbym tego pana zapytać.

Odezwała się do mnie znajoma z Anglii, która do pracy dojeżdża godzinę autobusem. - Stałam dziś w fajnym korku - pisze. Po szosie biegał pies, który się pewnie urwał właścicielowi ze smyczy. Wszystkie auta stanęły, część kierowców pogoniła za zwierzakiem, inni ich dopingowali z miejsca. No przecież nikt nie ruszy, bo psiak mógłby wpaść pod koła. Ale ten dodał gazu i zniknął za horyzontem. Pogoń wróciła, cała w uśmiechach, rozsiadła się po autach, wszyscy ruszyli i było po korku. - Ty sobie wyobrażasz, co by było u nas? - pyta dziewczyna. - Trąbienie, obelgi, wrzaski, że jacyś idioci tamują ruch, a innym się spieszy…

Nie muszę sobie wyobrażać. Widywałem to nieraz, łącznie z rękoczynami. Przecież nie żyjemy na wyspie, tylko czy to jakieś usprawiedliwienie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Z polskiego na nasze: Skala trudności i wskaźnik przyzwoitości - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska