Silny klub z sekcją piłkarską i koszykarską - tak od przyszłego sezonu może wyglądać Śląsk Wrocław. Na czele połączonych sił miałby stanąć Piotr Waśniewski, przed laty prezes koszykarskiego WKS-u, z powodzeniem zarządzający obecnie Turowem Zgorzelec.
- Zdecydowanie dementuję te informacje. Jestem prezesem Turowa i nie zajmuję się czynnościami, które stałyby w jawnej sprzeczności z interesami mojego pracodawcy - twierdzi Waśniewski. - Nie uczestniczę w przygotowaniu takiego projektu, nic mi również nie wiadomo o tym, by szykowano mnie na szefa Śląska. Jeśli jednak ktoś rzeczywiście myśli o mnie w tym kontekście, to jest to dla mnie dużym zaszczytem i wyróżnieniem - dodaje.
Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prace nad projektem są dość zaawansowane. Miasto musi działać szybko, bowiem już niedługo trzeba będzie rozpocząć budowę struktur nowej sekcji, która latem wystąpi o dziką kartę na występy w koszykarskiej ekstralidze. Dzięki niej Śląsk wróciłby do elity już w przyszłym sezonie.
Kolejnym wyzwaniem będzie stworzenie przyzwoitego budżetu, czyli znalezienie sponsorów. Bo koszykarski WKS, choć znajdzie się w jednej spółce z piłkarzami, ma mieć osobne źródła finansowania. Dzięki temu zespół Ryszarda Tarasiewicza nie będzie pokrzywdzony przejęciem koszykarzy przez miasto - fundusze przekazywane na futbolistów pozostaną na dotychczasowym poziomie. To podstawowy warunek całego przedsięwzięcia.
Połączenie obydwu spółek to stary pomysł. Z zamiarem tym nosił się już Grzegorz Schetyna. Zresztą przez pewien czas jego koszykarski klub zarządzał występującymi wtedy w III lidze piłkarzami. Ostatecznie plan spalił na panewce.
Władze Wrocławia chcą teraz doprowadzić sprawę do końca. Zależy im na tym z wielu powodów. Po pierwsze, brak silnego klubu koszykarskiego może spowodować totalną klapę przyszłorocznego Eurobasketu, czyli mistrzostw Starego Kontynentu, które odbędą się m.in. we Wrocławiu.
Z kolei za dwa lata na Maślicach powstanie nowy stadion piłkarski i już teraz trzeba myśleć o tym, skąd wziąć 44 tysiące kibiców, by nowoczesny obiekt nie świecił pustkami.
- Wiele lat temu z różnych powodów drogi fanów koszykarskiego i piłkarskiego Śląska rozeszły się. Teraz jest duża szansa, by pod auspicjami miasta znów się zjednoczyć. Byłoby to z korzyścią dla obydwu dyscyplin - zdradza nam osoba blisko związana z projektem.
W tle całej sprawy majaczy postać Zygmunta Solorza. Nie od dziś wiadomo, że właściciel Polsatu jest zainteresowany kupnem od Wrocławia piłkarskiego Śląska. Włączenie do spółki koszykarzy znacznie podniosłoby jej wartość, a więc do budżetu miasta wpłynęłyby zdecydowanie większe pieniądze za ewentualną transakcję. Poza tym dwusekcyjny klub stanowiłby smakowity kąsek - jeśli nie dla Solorza, to dla innego poważnego biznesmena.
- Władze miejskie, angażując się w piłkarski Śląsk, od początku stawiały sprawę jasno - klub po postawieniu na nogi pójdzie pod młotek. Nie udało się ze Zbigniewem Drzymałą, ale to nie oznacza, że nie szuka się innych rozwiązań - mówi nam osoba znająca kulisy negocjacji. Jej zdaniem są duże szanse, by sprawę ewentualnego zainwestowania Solorza w Śląsk wyjaśnić do końca roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?