Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie nie może łamać. Rozmowa z Bogdaną Słupską-Uczkiewicz

Małgorzata Matuszewska
Janusz Wójtowicz
Bogdana Słupska-Uczkiewicz - adwokat z Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej mówi nam o prawach więźniów i sprawach rozpatrywanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Dużo spraw związanych z warunkami w zakładach karnych bada Trybunał?
W latach dwutysięcznych zaczęły napływać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargi więźniów na warunki panujące w polskich zakładach karnych. Dotyczyły przede wszystkim przeludnienia w celach.
Rząd polski został zawiadomiony o przyjęciu do rozpoznania około stu skarg. Wynikało z nich, że skala nierespektowania obowiązujących norm jest dość znaczna. Przepisy polskie i międzynarodowe mówią jasno: każdy więzień ma prawo do 3 metrów kwadratowych powierzchni w celi. To minimum niezbędne do przestrzegania obowiązku humanitarnego traktowania. Ostatecznie więźniom przyznano rekompensaty pieniężne, a niektóre skargi skierowano do sądów krajowych. Wszyscy skarżący się na warunki zostali przeniesieni do cel odpowiadających określonym przepisami normom powierzchniowym.

Polski rząd musiał odpowiedzieć na zarzuty Trybunału?
Tak. I nie tylko, że musiał się odnieść do zarzutów zawartych w skargach, ale też i udzielić szczegółowych wyjaśnień co do warunków osadzenia skarżących. Ten swoisty raport obejmujący lata 2000-2008 pozwolił Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu na sformułowanie diagnozy stanu polskiego więziennictwa.

Jaka jest ta diagnoza?
Dość jednoznaczna - przeludnienie było problemem systemowym i wiązało się z funkcjonowaniem więziennictwa.
Trybunał stwierdził naruszenie artykułu 3. Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, który gwarantuje każdemu uwięzionemu respektowanie zakazu tortur, niehumanitarnego i poniżającego traktowania.
Swój konkretny wyraz znalazło to w wyrokach "Orchowski przeciwko Polsce" i "Sikorski przeciwko Polsce", które zapadły w październiku 2009 roku.

Chce Pani powiedzieć, że polskie więziennictwo wymaga reformy?
Chcę powiedzieć, że Trybunał stwierdził konieczność jej przeprowadzenia. Więcej nawet, bo nakazał wprowadzenie takich zmian w polskim prawie, które dawałyby więźniom skuteczny środek prawny pozwalający walczyć z umieszczeniem w przeludnionej celi. Sugerowany zapis dawał możliwość starania się o przeniesienie do cel odpowiadających normom powierzchniowym. I co równie ważne, zalecono podniesienie normy powierzchniowej do 4 metrów kwadratowych na jednego osadzonego.
Trudności finansowe państwa nie usprawiedliwiają warunków w więzieniach, a rozwiązanie problemu przeludnienia w celach jest bezpośrednio związane z długością tymczasowego aresztowania. Zignorowanie sugerowanych zmian może spowodować, że Polska będzie uznawana za winną poniżającego traktowania więźniów.

CZYTAJ TEŻ - JÓZEF PINIOR: POLACY NIE PRZEJMUJĄ SIĘ LOSEM INNYCH LUDZI

Tylko że to są sugestie, zalecenia, podpowiedzi, a jak realnie poprawić warunki więźniów?
Tę poprawę rozpoczęto - Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z maja 2008 roku stwierdził niezgodność z Konstytucją RP przepisów umożliwiających długoterminowe przetrzymywanie więźniów w przeludnionych celach. W 2009 roku nowelizacja przepisów kodeksu karnego wykonawczego wykluczyła taką możliwość, jest więc postęp.

I więzień, który skarży się, że władze go źle traktują, może wygrać sprawę?
Może. Równocześnie ze skargami do Trybunału, więźniowie zaczęli kierować pozwy do sądów cywilnych o zadośćuczynienie, odszkodowanie za niehumanitarne warunki panujące w zakładach karnych, w których byli osadzeni. Skarżyli się w nich na - wynikające z przeludnienia w celach - naruszenie ich godności, prywatności, intymności. Zaczęły zapadać wyroki uznające ich roszczenia. Sprawy rozpatrywane przez Trybunał, w których wykazano, że w więzieniach naruszano tak zwaną normę powierzchniową, też skończyły się pozytywnym rozstrzygnięciem - polski rząd przyznał więźniom od kilku do kilkunastu tysięcy złotych rekompensaty. Uznał więc, że doświadczyli oni konsekwencji przeludnienia, a więc naruszenia nietykalności cielesnej, wzrostu agresji czy uczucia poniżenia - co jest szczególnie istotne w stosunku do osób osadzonych w ramach długoterminowych kar pozbawienia wolności.

Pani zdaniem nie powinno się nadużywać tymczasowego aresztowania?
Powtórzę - Trybunał jednoznacznie podkreślił, że problem przeludnienia w polskich więzieniach był związany z nadużywaniem tymczasowego aresztowania. Już w 2007 roku komisarz Rady Europy do spraw praw człowieka skierował do polskiego rządu memorandum w tej sprawie. I to przyniosło efekty. Odbyła się przecież szeroka debata publiczna, w efekcie której wprowadzono tak zwaną elektroniczną obrożę umożliwiającą odbywanie kary bez konieczności osadzenia w więzieniu.
Tego środka nie można jednak stosować wobec wszystkich.
Ale istnieje możliwość zastosowania go. Pamiętajmy też, że nie musimy od razu zmieniać prawa, by poprawić sytuację. Wystarczy właściwa, zgodna z wymogami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka interpretacja, która w oczywisty sposób prowadzi do ograniczenia stosowania tymczasowego aresztowania.

W głośnej sprawie śmierci Claudiu Crulica, Rumuna, który zmarł w krakowskim więzieniu, tymczasowy areszt trwał cztery miesiące.
Nie znam szczegółowych okoliczności tej sprawy. Ale z dostępnych opisów wyłania się bardzo drastyczny obraz bierności funkcjonariuszy państwa w sytuacji, gdy powinni być aktywni. Tymczasem Trybunał wskazuje na pozytywne zobowiązania państwa, które mają zapewnić więźniom bezpieczeństwo.

Państwo jest ich opiekunem?
Można tak powiedzieć. I właśnie dlatego można uznać, że w głośnej sprawie Crulica lekarze i administracja więzienna działali opieszale, co skończyło się tragedią.

To niejedyny taki przykład. Niedawno w Wołowie zmarł 25-letni osadzony, choć rodzina zgłaszała władzom więzienia, że jest chory.
To problem skutecznego dostępu więźnia do placówek ochrony zdrowia. Oczywiście, istnieje więzienny system ochrony zdrowia, ale już z dostępem do niego bywa różnie. Takie sprawy również są badane przez Trybunał Praw Człowieka.

Więzień wciąż jest człowiekiem?
Przecież to oczywiste. Fakt, że ktoś odbywa karę pozbawienia wolności nie oznacza, że jest pozbawiony godności, wszelkich praw, zupełnego wpływu na swoje życie. To przecież prawa podstawowe wynikające wprost z Konstytucji RP, która zapewnia każdemu z nas ochronę życia prywatnego i rodzinnego. Osoba pozbawiona wolności realizuje te prawa poprzez kontakt z rodziną, ubieganie się o przepustki w przypadkach losowych itp.

Więzień może nie dostać przepustki, jeśli umrze ktoś z jego rodziny?
Znamy przypadki, kiedy władze więzienne arbitralnie odmawiały zgody na udział osadzonego w pogrzebie bliskiej osoby czy wizyty w szpitalu u ciężko chorego członka rodziny. I znów powtórzę: nasza konstytucja chroni prawa osób pozbawionych wolności. Problem tkwi więc w prawidłowym stosowaniu istniejących unormowań prawnych.

Bo normy prawne są dobre?
Są wystarczające. Wyrażają nie tylko zakaz niehumanitarnego traktowania pozbawionych wolności, ale nakaz ich humanitarnego traktowania. Więzień jest przede wszystkim człowiekiem i nie można pozbawić go najbardziej elementarnych praw. Zakaz niehumanitarnego traktowania, tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania nie może być uchylony w żadnych okolicznościach.

Więzienie nie ma być narzędziem złamania człowieka, ale służy jego resocjalizacji?
Dokładnie tak. Więzień wraca po odbyciu kary do społeczeństwa. Niehumanitarne warunki odbywania kary pozbawienia wolności ograniczają możliwość skutecznej resocjalizacji, czyli powrotu do normalnego życia, a przecież temu ma służyć kara pozbawienia wolności. Bo karą - i podkreślam to z całą mocą - jest samo pozbawienie wolności. Trybunał w swoich orzeczeniach mówi, że nawet naganne zachowanie więźnia nie może być usprawiedliwieniem dla osadzenia go w warunkach niezgodnych z wymogami konwencji praw człowieka.
To bardzo jasne i konkretne wypowiedzi, których stosowanie stwarza trudności, ale zmiany idą w dobrym kierunku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska