Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka Wrocław 2012 płaciła za telefony, które nie istniały

Marcin Rybak, N
Tomasz Hołod/ Gazeta Wrocławska
Zatrudniony w jednej z firm telefonii komórkowej oszust naciągnął miejską spółkę Wrocław 2012 na prawie 60 tys. zł. Obciążał ją rachunkami za służbowe telefony, których w ogóle nie używała. Tak wynika z zapisu w sądowym dokumencie, do którego dotarliśmy. Według naszych ustaleń, cała historia skończyła się szczęśliwie i dyskretnie.

Nieuczciwy pracownik został dyscyplinarnie zwolniony z firmy telekomunikacyjnej. Wrocławska spółka, nadzorująca budowę stadionu na Pilczycach, odzyskała pieniądze. Nikomu nie zależało na rozgłosie, więc całą sprawę uznano za zakończoną i zamieciono pod dywan. Nikt nie zawiadomił prokuratury.

Obie strony, czyli Polska Telefonia Cyfrowa (wówczas operator sieci Era, dziś T-Mobile) i miejska spółka Wrocław 2012, wyjątkowo oględnie wypowiadają się o całej historii. O wszystkim wiedzieli członkowie rady nadzorczej wrocławskiej spółki. Nie protestowali, gdy decydowano, by o próbie oszustwa nie zawiadamiać prokuratury.

Na czym miał polegać przekręt? Z zapisu w sprawozdaniu z działalności firmy za 2010 rok wynika, że "opiekun klienta" z ówczesnej sieci Era "bez zgody spółki uruchomił dodatkowe aktywacje". Mówiąc po ludzku - podpiął dodatkowe telefony albo dołączył usługi, jakich spółka Wrocław 2012 nie chciała.

Co ciekawe, umowy, w oparciu o które służby techniczne podłączyły niechciane telefony, były podpisane tylko przez pracownika Polskiej Telefonii Cyfrowej. Opis telekomunikacyjnego incydentu ze sprawozdania spółki przeczytaliśmy rzecznikowi Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu Markowi Ratajczykowi. - To są okoliczności, które zmuszają do zasadnych podejrzeń, że doszło do przestępstwa - mówi Ratajczyk.

Ile trwała cała zabawa, zanim wrocławska firma zorientowała się, że płaci za usługi, których nie zamawiała? Ile było fikcyjnych aktywacji? Tego rzeczniczka spółki Wrocław 2012 Magdalena Malara nam nie zdradziła. Zapewnia, że fikcyjne, niechciane telefony nigdy nie dzwoniły i spółka Wrocław 2012 płaciła za nie tylko abonament. Jeśli oszustwo trwało przez cały rok, to wrocławska firma płaciła ponad 4,8 tys. zł miesięcznie za usługi, których nigdy nie zamawiała.

Dziś najtańszy abonament w biznesowej taryfie sieci komórkowej T-Mobile (dawniej Era) to 20 zł miesięcznie, najdroższy - 400 zł. Gdyby takie ceny obowiązywały w kontrakcie Ery ze stadionową spółką w 2010 roku, to znaczyłoby, że fikcyjnych numerów telefonów na stadionie było co najmniej dwanaście.

Na czym polegał zysk nieuczciwego pracownika, skoro pieniądze płynęły na konto operatora? - Są pracownicy odpowiedzialni za zdobywanie nowych klientów, czyli tzw. hunterzy - opowiada były menedżer jednej z firm telekomunikacyjnych. - Są też "farmerzy", którzy opiekują się klientami, mają za zadanie ich utrzymać, by nie wybrali konkurencji. I za to właśnie są wynagradzani. Dostają również premie za dodatkowe usługi kupowane przez stałych klientów.

- Jeżeli coś takiego się zdarza, to raczej sporadycznie - mówi Jerzy Sadowski, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. - Być może opiekun klienta wyczuł, że nikt dobrze nie kontroluje tych spraw i spróbował to wykorzystać? Może też nie było wystarczającego nadzoru nad tym pracownikiem w firmie telekomunikacyjnej? Zdaniem Sadowskiego, operator z pewnością wytoczył sprawcy proces i zażądał odszkodowania.

Wobec doradcy klienta zostały podjęte odpowiednie kroki prawne - potwierdza biuro prasowe T-Mobile. Jakie? Tego nie chciano nam zdradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spółka Wrocław 2012 płaciła za telefony, które nie istniały - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska