Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Widzew - Śląsk 2:2, WKS stracił lidera (ZDJĘCIA)

JG
Przed tygodniem Śląsk stracił bramkę w 36 sekundzie. Tym razem stracił gola na 10 sekund przed końcem spotkania i jedynie zremisował z Widzewem 2:2.

Orest Lenczyk w porównaniu do meczu z Legią dokonał w wyjściowej jedenastce aż pięciu zmian. Część wymuszona była przez kontuzje, inne miałby zwyczajnie dać drużynie inną jakość. Z powodu kontuzji nie pojawili się Cristian Diaz i Dalibor Stevanović. Słoweniec podczas czwartkowego treningu został kopnięty w nogę poniżej kolana i w piątek do klubu przyjechał wyraźnie utykając. Pauzującego za czerwoną kartkę Dariusza Pietrasiaka zastąpił na stoperze Marek Wasiluk. Na lewej obronę za Patrika Mraza wrócił Mariusz Pawelec. Od pierwszych minut zagrali także Piotr Ćwielong i Johan Voskamp. Wolta nastąpiła również w bramce. W miejsce Mariana Kelemena pojawił się Rafał Gikiewicz, który grając w lidze w barwach Śląska wpuścił do wczoraj tylko jedną bramkę, strzeloną zresztą przez... Krzysztofa Wołczka, czyli kolegę z drużyny.

Śląsk ustawieniem i składem przypominał zatem drużynę z jesieni, ale Lenczyk przed pierwszym gwizdkiem mówił, że ma nadzieję, iż gra będzie jednak wyglądać lepiej. Wyglądała dość podobnie. Częściej przy piłce byli gospodarze, a WKS czekał na swoją okazję. Ta nadarzyła się w 20 min. Rzut wolny wykonywał Mila, w polu karnym uderzył niepilnowany Voskamp, piłkę zatrzymał jeden z obrońców, ale ta spadła jeszcze tuż przed Markiem Wasilukiem, który zdobył gola z najbliższej odległości. Łodzianie wyrównali 4 min. przed przerwą po rzucie rożnym... wrocławian. Ruszyli bowiem z błyskawiczną kontrą wykorzystując brak zdecydowania Ćwielonga. Panka przed polem karnym zmylił Pawelca, z bramki wyszedł Gikiewicz, a wyrównał Princewill Okachi.

Druga połowa była dość dramatyczna i to nie ze względu na nagłe zwroty akcji, ale raczej na poziom gry. Wymiana pięciu płynnych podań zarówno dla jednej, jak i dla drugiej drużyny była nie lada wyzwaniem. Wszystko kończyło się zazwyczaj na prostej stracie lub - jeszcze gorzej - długiej piłce gdzieś do przodu. Ma jednak Śląsk w swoich szeregach Łukasza Madeja - w sercu "ełkaesiaka". Wszedł na plac boju w drugiej połowie i potrzebował zaledwie chwili, by wpisać się na listę strzelców. Co prawda obrońcy Widzewa popełnili serię fatalnych błędów tracąc piłkę tuż przed własną szesnastką, ale i pomocnik WKS-u zachował zimną krew i dał prowadzenie swojej drużynie.

Upływały kolejne minuty, a poziom gry się nie zmieniał. Trochę częściej utrzymywali się przy piłce piłkarze Śląska, Widzew niby zniechęcony, ale wciąż groźny. Sędzie Robert Małek przedłużył mecz aż o 5 min i gdy właśnie mijała piąta minuta stało się. Mindaugas Panka wpadł prawym skrzydłem, podał po ziemi do rezerwowego Przemysława Oziębały, a ten tuż przy słupku strzelił do bramki. Chwilę potem arbiter zakończył potyczkę. Śląsk Wrocław nie jest zatem już liderem T-Mobile Ekstraklasy.

Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 2:2
Okachi 42, Oziębała 90 - Wasiluk 20, Madej 78

Widzew: Mielcarz - Broź, Ukah, Abbès, Paraíba Ż - Ostrowski (83 Matusiak), Panka, Pinheiro (76 Mroziński), Okachi, Kaczmarek - Ben Dhifallah (58 Oziębała).

Śląsk: Gikiewicz - Celeban, Fojut, Wasiluk, Pawelec - Sobota, Elsner, Kaźmierczak Ż, Mila Ż (90, Dudek), Ćwielong (62 Madej) - Voskamp (71 Gikiewicz).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mecz Widzew - Śląsk 2:2, WKS stracił lidera (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska