Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu przybędzie taksówek?

Maciej Czujko
Przejazdy taksówką mogą wkrótce potanieć. Parlament chce uwolnić rynek przewozów.

Szykuje się zmiana przepisów dotyczących transportu drogowego. W parlamencie powstaje właśnie prawo, według którego znacznie łatwiej będzie zdobyć licencję na przewóz osób taksówką. Ma to sprawić, że nielegalni przewoźnicy, których we Wrocławiu może być nawet dwustu, zarejestrują swoją działalność.

Dzisiaj to urzędnicy decydują, kto licencję taksówkarską dostanie, a kto nie. Po wejściu w życie nowego prawa, ma ją dostać każdy, kto złoży odpowiedni wniosek.
- Zlikwidujemy tym samym szarą strefę, o której istnieniu wszyscy wiemy. A przy okazji obniżymy ceny za kursy - mówi Tomasz Misiak, senator z Dolnego Śląska.

Propozycje Senatu są już w Sejmie. To posłowie mają zdecydować o wprowadzeniu ich w życie. Senatorowie liczą, że lobby taksówkarskie nie prze-szkodzi we wprowadzeniu nowego prawa.
- To są zmiany korzystne dla rynku. Wolna konkurencja bez ograniczeń urzędowych to najlepsze rozwiązanie - wyjaśnia senator.

Wrocławscy taksówkarze boją się jednak, że ci, którzy jeżdżą teraz nielegalnie, dostaną pozwolenia bez konieczności spełnienia wymogów stawianym taksówkarzom.
- Przechodzimy kosztowne i czasochłonne egzaminy z jazdy i znajomości miasta. Czy oni też będą musieli je zdawać? - pyta Jerzy Pijanka, prezes wrocławskiego ZTP Radio Taxi i zapowiada, że związki taksówkarskie będą walczyły z pomysłem Senatu.
Prezes Pijanka podkreśla, że jazda z takimi nieegzaminowanymi kierowcami będzie niebezpieczna i uciążliwa. A to dlatego, że nie będzie wiadomo, czy wsiada się do auta profesjonalisty, który nie ma złych zamiarów i wie, gdzie jechać.
Senatorowie uspokajają. Obiecują, że każdy, kto będzie starał się o licencję na przewóz osób, stanie przed egzaminami dla taksówkarzy.

Po Wrocławiu jeździ teraz ponad 2 tys. taksówek. Chociaż miasto się bogaci, to ich liczba utrzymuje się od wielu lat na tym samym poziomie. Mimo że są jeszcze wolne licencje, nielegalni przewoźnicy nie sięgają po nie z obawy przed urzędniczymi ograniczeniami.
Przez to dwa razy mniejszy Białystok ma prawie 1500 taksówek i dużo niższe ceny.

Nasze miasto ustaliło górne pułapy opłat za kilometr jazdy taksówką. W taryfie dziennej to 3 złote, a w nocnej i świątecznej - 4,5 zł. Większość firm liczy sobie jednak mniej. Każdy chce przyciągnąć klienta. Ale według senatora Misiaka, stawki mogłyby być jeszcze niższe.
- We Wrocławiu jest zdecydowanie za drogo. Między innymi dlatego, że miasto postanowiło podwyższyć pułapy cenowe z nadzieją, że powstaną taksówki luksusowe. Owszem, jeździ ich kilka po Wrocławiu, ale szefowie tych zwykłych przy okazji też podnieśli swoje ceny - mówi senator.

We Wrocławiu od lat liczba taksówkarzy zrzeszonych w korporacjach się nie zmienia. Lawinowo rośnie natomiast liczba nielegalnych taksówek. Interes kwitnie w najlepsze, bo klientów kuszą niższe ceny. Fachowcy oceniają, że takich dzikich taksówek jeździ po mieście nawet dwieście. By zarabiać w ten sposób, wystarczy jedynie telefon, auto i prawo jazdy.

Nikt nie sprawdza znajomości topografii miasta czy niekaralności kierowcy, tak jak ma to miejsce w przypadku zawodowych taksówkarzy z licencją. No i oczywiście nikt nie wymaga od nieuczciwych przewoźników płacenia podatków. Urzędnicy nie czują się do walki z takimi przedsiębiorcami zobowiązani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska