Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Tacy jesteśmy, czyli nie wszystkiemu winien Dutkiewicz

Wojciech Koerber
No więc my tu z niczym się nie wyrabiamy. Tak już w Polsce mamy, że ze wszystkim się spóźniamy. Ze stadionami, lotniskami, autostradami, spóźniamy się do pracy, do domu, nawet w łóżku, nie swoim zresztą, z czego rodzą się później niechciane dzieci. I to jest prawdziwy dramat, a nie ta dziura w naszej drodze, o której wiemy, ale którą co drugi dzień jednak zaliczamy.

Regularnie spóźniają się lekarze. Otóż wręczają nam numerek jakiś, lecz po to tylko, by na chwilę cię uspokoić. Twoja godzina wybiła, a ty wciąż pod drzwiami. Więc ja nigdy numerków nie biorę, a do znajomych lekarzy idę. Tam, gdzie będę numerem 1. A że takich, którzy zwyczajnie chcą przeżyć, jest więcej, stąd te wszystkie bloczki w łeb biorą. Jak to mówią, trzeba mieć końskie zdrowie, by w Polsce chorować.

Spóźniamy się z rachunkami, więc inni spóźniają się z wypłatą dla nas (weźcie to pod uwagę, gdy narzekacie). Notorycznie spóźniają się wykładowcy na uczelniach - za dużo ich obskakują lub w dupie to po prostu mają - zatem zaczynają spóźniać się podopieczni. I takie mamy uczelnie, a największe bezprawie panuje na prawie (zawód syn i te sprawy). Spóźniają się ci, co mają internet w twoim domu naprawić, spóźniamy się z odwiedzinami babci przed jej śmiercią, ze zmianą opon, Szczęsny z interwencją (za to pierwszy później komentuje), Kuszczak ze zmianą klubu, Bachleda na progu itd.

Nawet kryzys zagląda do nas na sam koniec, nie wiadomo, czy to już, czy przed nami dopiero. Spóźniają się sądy i politycy ze spełnianiem obietnic. Także urzędnicy ich nie spełniają, stąd tyle kibli na półpiętrach w XXI wieku. Spóźniają się pociągi i władze PKP, które od kilku dni dopiero każą sobie płacić za postój na Świebodzkim (liczyłem, że spóźnią się bardziej). Wreszcie spóźnia się wam stara, gdy idzie na ploty do koleżanki - "kochanie, wychodzę do Jadzi na pięć minutek, przemieszaj zupę co pół godziny". Jakie to pocieszne, prawda? I jakie prawdziwe.

OK, wystarczy. No, solidni jak kościelne drzwi to my raczej nie jesteśmy. Jak więc mamy oddawać o czasie wszystkie te terminale, stadiony, dworce?! Cud, że w ogóle powstaną jako rezultat rozpaczliwej pracy zbiorowej. Niech no tylko jedno ogniwo nawali, ktoś coś po drodze ukradnie, zwieje z pieniędzmi i budowla się wali. A z tą uczciwością jest u nas mniej więcej tak, jak z żoną porucznika Columbo. Mianowicie wszyscy o niej słyszeli, lecz nikt jej nie widział. I pewnie z biedy to w dużym stopniu wynika. A po trosze z cwaniactwa, bezczelności i nieróbstwa. Zauważyliście, jak często okradają nam ostatnio mieszkania? Znajomemu opróżnili kurtkę w przedpokoju, gdy on siedział przed telewizorem! Uchylili drzwi, wyjęli bilety NBP, karty, uciekli. A mama zawsze mi powtarza: Wojtku, proszę cię, zamykaj się na klucz.

Więc zacznijmy od siebie, nim krzykniemy, że wszystkiemu winien Dutkiewicz. Niełatwo rządzić tak niesolidnym, opóźnionym (pół wieku komuny) narodem. Fajnie, że przynajmniej wiosna się nam tej zimy nie spóźnia.

PS Byłbym zapomniał. Chciałem jeszcze pochwalić miasto, bo wszyscy tylko złorzeczą. Wpompować 40 baniek w spółkę Wrocław 2012, ileś razy więcej niż podobne twory pochłonęły w Gdańsku czy Poznaniu, i nie mieć prokuratora na głowie - dla mnie duży sukces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po bandzie: Tacy jesteśmy, czyli nie wszystkiemu winien Dutkiewicz - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska