Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie czuję się gwiazdą

Małgorzata Matuszewska
Rozmowa z Sergiuszem Żymełką.

Wcześnie Pan zaczął pracę na planie filmowym. W wieku siedmiu lat zagrał Pan w "Złocie dezerterów". Ciężko było?

Pewnie, że ciężko. Zacząłem jeszcze wcześniej, bo miałem pięć lat, kiedy znalazłem się w obsadzie spektaklu Teatru Telewizji wyreżyserowanym przez pana Piotra Trzaskalskiego - "Walizka". Potem grałem jeszcze kilka razy w spektaklach telewizyjnych. Cały czas pracuję, bo gram w filmach.

Chyba najbardziej znana Pana rola to Filip z "Rodziny zastępczej". Gra Pan tam, od kiedy był dzieckiem, a za rok będzie matura. Z czego musiał Pan zrezygnować?

Niestety, troszkę ze szkoły, z nauki. Wiadomo, praca na planie zdjęciowym zabierała dużo czasu, to był nowy serial.

Ale niczego Pan nie zawalił?

Nie. Nadrabiałem wszystko po zdjęciach. Przepisywałem zeszyty i uczyłem się.

Wybierze Pan po maturze studia aktorskie?

Matura dopiero za rok, jeszcze mam więc czas na zastanowienie się. Może zwiążę się z tym zawodem w przyszłości, bo chciałbym się zrealizować. Choć na razie, obserwując filmowy rynek w Polsce, nie widzę wielu ambitnych filmów, a w takich chciałbym grać.

Czuł się Pan pod presją, myślał, żeby tylko nie zawieść reżysera i kolegów?

Nie, pod presją nigdy nie byłem. Ekipa zawsze podchodziła delikatnie do nas, dzieci na planie.
Ludzie stawiający pierwsze kroki w aktorstwie jako dzieci, nie zawsze zostają w zawodzie jako dorośli.

Czuje się Pan naznaczony jako Filip, na zawsze kojarzony z tą rolą?

Nie jestem "naznaczony". Zrobiłem to najlepiej, jak umiałem. Z nami pracowali od początku naprawdę wyśmienici aktorzy, więc było się od kogo uczyć. Myślę, że wiele z tego wyniosłem. Bardzo się lubimy, jesteśmy jak prawdziwa rodzina. A młody umysł bardzo szybko chłonie wiedzę, więc oczy i uszy miałem szeroko otwarte.

Bogaty zawodowy życiorys pomoże w życiu, czy będzie zawalidrogą?

Czy pomoże, nie wiadomo. Jestem przecież normalnym chłopakiem, nie uważam się za gwiazdę i zawsze się staram pracować jak najlepiej. Każdy człowiek w gruncie rzeczy jest taki sam, więc musi starać się sprostać wymaganiom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska