Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nożownik pociął twarz i ręce kierowcy taryfy

Marcin Moneta
Aleksander nie chce pokazać twarzy z obawy o swoje bezpieczeństwo
Aleksander nie chce pokazać twarzy z obawy o swoje bezpieczeństwo Tomasz Hołod
Od początku roku we Wrocławiu doszło już do kilku napaści na taksówkarzy. Kierowcy mówią o nowym, niebezpiecznym zjawisku. Do niedawna jeżdżenie "na taryfie" było w mieście bezpieczne, teraz jednak - zdaniem taksówkarzy - to się zmieniło. Tydzień temu kierowca z 20-letnim stażem został poraniony nożem. Napastnik zadał mu kilkanaście ciosów. Uderzał w czaszkę i ręce.

- Na szczęście byłem w grubej kurtce, ona uratowała mi życie - opowiada Aleksander (prosi o zachowanie anonimowości).

Na początku stycznia na Starym Mieście dwóch młodych mężczyzn zamówiło kurs na Krzyki. Gdy przyjechała taryfa, bandyci wyciągnęli kierowcę z auta, skopali go, wsiedli do taksówki i odjechali.

Kilka tygodni później, po zamówieniu kursu do jednej z podwrocławskich wsi, pasażer stwierdził na miejscu, że jednak nie zapłaci za usługę, zaczął się szarpać z taksówkarzem, wypchnął go z auta, przesiadł się za kierownicę i próbował uciekać. Potrącił też kierowcę, który próbował zatrzymać samochód.

Jakie są przyczyny tej agresji? Taksówkarze uważają, że wpływ na to ma m.in. nielegalna albo półlegalna konkurencja, czyli ludzie prowadzący tzw. przewozy osobowe. Według szacunków lewych taksówek jest we Wrocławiu przynajmniej drugie tyle, co legalnych. Przewozy osobowe zwykle oferują dużo niższe stawki, nie jeżdżą "na licznik" i przyjmują zlecenia na telefon.

- Nielegalna konkurencja nie dość, że wykańcza nas ekonomicznie, to jeszcze demoralizuje ludzi, szczególnie młodych - twierdzi Andrzej Sobuńko, przewodniczący taskówkarskiej Solidarności. - Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami, gdy zwłaszcza pijana młodzież pyta: za ile kurs, czy np. za 10 zł da się pojechać, bo nielegalni za tyle pojadą. Gdy taki człowiek słyszy, że to niemożliwe, często zaczyna wyzywać taksówkarza, sypią się obelgi, to zdarza się coraz częściej - dodaje.

Kierowcy skupieni w związku zawodowym przyznają, że wielu z nich myśli o zaopatrzeniu się w "środki bezpieczeństwa", np. gaz.

- Człowiek w taksówce zawsze oznacza niewiadomą, niekoniecznie straszną, czasem śmieszną - opowiada Andrzej Sobuńko. - Kiedyś miałem klienta, który wsiadł podpity i zaczął opowiadać, że tydzień nie był w domu i że żona go zabije. Kazał się zawieźć na plac Solny, gdzie kupił chyba cztery bukiety. Później mieliśmy jechać do niego do domu, ale na odwagę musiał coś wypić, więc zatrzymywaliśmy się na każdej stacji benzynowej, gdzie mężczyzna pił dla kurażu. Ten kurs trwał trzy godziny. W końcu dojechaliśmy do domu. Do tej pory nie wiem, jak zdołał wysiąść o własnych siłach z tymi bukietami.

W branży krążą setki opowieści, m.in. o tym, jak żona przez całą noc szukała męża, który miał ją zdradzać, jeździła taryfą od knajpy do knajpy. Gdy przyjechała do domu, okazało się, że czekał na nią zdenerwowany mąż, który wrócił z pracy po nocnej zmianie.

Taksówkarze na co dzień współpracują z policją. - We Wrocławiu funkcjonuje specjalny kanał łączności alarmowej między policją a taksówkarzami. Sygnał o niebezpieczeństwie dyspozytor korporacji przekazuje funkcjonariuszom - mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. - Kiedy my z kolei potrzebujemy pomocy, pytamy taksówkarzy. Tak było np. rok temu, kiedy szukaliśmy nożownika na Psim Polu. Udało się go zidentyfikować właśnie dzięki sygnałowi od kierowców. To setki "dodatkowych oczu", które codziennie obserwują miasto.

We wrocławskich korporacjach jeździ 2700 taksówek. Jednak drugie tyle - według szacunków - jest osób działających nielegalnie bądź omijających przepisy. Taksówkarze w grudniu ubiegłego roku zorganizowali protest przeciw nielegalnym taksówkom. Jeździli powoli wspólnie ulicami w centrum Wrocławia. W tym roku zamierzają interweniować u wojewody. Według taksówkarzy nieuczciwa konkurencja nie tylko niszczy legalne korporacje, ale też demoralizuje klientów, którzy stają się chamscy i agresywni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nożownik pociął twarz i ręce kierowcy taryfy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska