Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławski system podczas głosowania w USA

Marek Zoellner
Przeszedł już pomyślnie pierwszy test w Stanach Zjednoczonych, zna go nasza Państwowa Komisja Wyborcza, a nawet ma poparcie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Czy projekt stworzony przez naukowców z Politechniki Wrocławskiej zmieni oblicze polskich wyborów? A może, podobnie jak wiele innych polskich wynalazków, zostanie w kraju zignorowany i za jakiś czas się okaże, że zawojował inną część świata?

Program o nazwie "Remotegrity" to dzieło młodego kryptografa Filipa Zagórskiego z Politechniki, którego wspierali amerykańscy naukowcy, m.in. David Chaum i prof. Poorvi Vora.
- W listopadzie ubiegłego roku został wykorzystany podczas wyborów burmistrza i rady miasta w amerykańskiej miejscowości Takoma Park w stanie Maryland - opowiada Zagórski.

Wygląda na to, że się udało. Zresztą instrukcja obsługi jest dość prosta. Wyborca najpierw dostaje pocztą lub osobiście odbiera specjalną kartę do głosowania, na której każdy kandydat ma swój kod. Wystarczy wpisać odpowiednie symbole w internecie, a potem zatwierdzić je kodem z drugiej, niezależnej karty. Tylko tyle. Potem można jeszcze sprawdzić, czy wszystko poszło zgodnie z planem. Jeśli nie, do pewnego etapu można jeszcze wprowadzić poprawki.
- Słyszałem o tym, ale u nas to nierealne - ucina krótko senator Witold Gintowt-Dziewałtowski (niegdyś SLD, dziś PO). - Jestem jak najbardziej za, tyle że nigdzie w Europie nie istnieje system dający pełną gwarancję tajności. Nie może być przecież tak, że jeden haker odda 5 tys. głosów - komentuje senator.

Filip Zagórski wyjaśnia w prostych słowach wady systemu stosowanego w Estonii. - Chodzi o to, że tam komputer "wie", na kogo zagłosowano. A jeśli kryje się w nim wirus, to także "wie" o tym ów wirus. W rezultacie tajności nie ma, jest też zagrożenie sfałszowania głosu. W naszym systemie oddanie 5 tys. głosów przez jedną osobę jest niemożliwe. Jest zupełnie inny - zapewnia młody naukowiec.
Ta istotna różnica to właśnie opisywane kody, kryjące się pod zdrapkami. - Z takich rozwiązań korzystają przecież banki, które szczególnie dbają o bezpieczeństwo klientów. Ale my tylko proponujemy pewien projekt techniczny. To, czy zostanie wprowadzony w życie i jak będzie działał, zależy już od kogo innego - uzupełnia Zagórski.
Kiedy zatem w Polsce będzie można zagłosować przez internet? - Najpierw musi być zaufanie społeczne do takich rozwiązań - odpowiada Romuald Drapiński z PKW, który już rozmawiał z Filipem Zagórskim. - System musi gwarantować tajność, musi być szczelny. Konieczna jest też prawidłowa identyfikacja wyborców - dodaje.

Drapiński zaznacza, że w pierwszej kolejności taka nowość powinna być wypróbowana przez wyborców głosujących za granicą.
- Tam przecież już można było głosować korespondencyjnie. Internet na pewno poprawiłby frekwencję, bo niektórzy mieszkają wiele kilometrów od lokali wyborczych i dlatego rezygnują z udziału - twierdzi Drapiński.
W Polsce głosowanie za pośrednictwem sieci ucieszyłoby także osoby niepełnosprawne, którym trudniej jest wyjść z domu. O ich prawa walczy wrocławski poseł PO Sławomir Piechota, który sam porusza się na wózku inwalidzkim. We wrześniu ubiegłego roku (jeszcze przed wyborami) Platforma ogłosiła, że w ciągu czterech lat wprowadzi możliwość głosowania przez internet.
- Imdzisiaj się z tego nie wycofujemy. Najbliższe wybory samorządowe w 2014 r. mogą być taką próbą - wyjaśnia Piechota. On także zna rozwiązanie Filipa Zagórskiego. - Łatwe to nie będzie, ale jest do zrobienia. I wielu ludziom, którzy dotychczas zostawali w domach, pozwoli zagłosować. Pokazałem projekt ministrowi cyfryzacji Michałowi Boniemu. Powiedział, że te pomysły idą w dobrym kierunku. A że we Wrocławiu mamy ludzi, którzy wiedzą, jak się to robi, jestem dobrej myśli - uśmiecha się poseł PO.

Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, potwierdza, że taki pomysł jest analizowany. - Zmiany prawne należą do PKW. My tylko możemy złożyć wniosek o ich przygotowanie. Pracujemy nad tym - mówi Koziołek.
Filip Zagórski mówi, że amerykańska Takoma Park chce skorzystać z jego systemu jeszcze raz, podczas najbliższych wyborów. Tym razem jednak nie byłaby to dodatkowa możliwość, ale głosowanie na równych prawach jak tradycyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska