Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze tata Madzi wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami" i game over

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
W tym tygodniu właściwie pozostał mi do wykonania jeszcze tylko jeden telefon do przyjaciela geografa. Na wszelki wypadek chciałbym się upewnić, czy biegun północny nadal jest na północy, a ten zdobyty 101 lat temu przez Roalda Amundsena jeszcze na południu. Bo jeśli to się potwierdzi, to jest jakaś szansa na normalność. Jeśli nie, co mnie kompletnie nie zdziwi, to czas będzie formalnie ogłosić, że świat w całości już zwariował.

Skąd te dekadenckie refleksje? Od dawna tropię różne bzdury, które nam się przytrafiają. Jednak w mijającym tygodniu mieliśmy niezwykłą kumulację. I wcale nie myślę o tej, co to gromadziła ostatnio kolejki przed kolekturami. Proponuję na weekend taki krótki przegląd.

Numer 1. Zastanawiające zachowanie ojca i babci malutkiej Madzi z Sosnowca, której poszukiwano przez kilka dni. Wydawało mi się, że po śmierci kogoś bliskiego człowiek po-grążony jest w smutku i nie ma ochoty pokazywać się światu. A tu proszę. Tatuś Madzi bryluje na konferencjach prasowych, udziela wywiadów. Podobnie jego matka. Daleki jestem od potępiania jakichkolwiek zachowań, ale cały tydzień tylko czekałem, gdy ów dotknięty tak wielką tragedią młody ojciec ogłosi, że wystąpi w kolejnej edycji "Tańca z Gwiazdami". Moja percepcja tego nie wytrzymuje...

Numer 2. Technik mechanizacji rolnictwa, były zomowiec Krzysztof Rutkowski za wszelką cenę próbuje zreformować polską policję. Nie, żebym nie uważał, że trzeba ją zreformować, ale chyba mamy w tym kraju lepszych specjalistów od pilnowania porządku? Proszę powiedzieć, że tak... A najbardziej mnie wkurzyło to, że agresywnie atakowana policja chowa głowę w piasek, czego dowód mieliśmy dwa dni temu we Wrocławiu. Miała być wielka prezentacja nowego komendanta wojewódzkiego przez nowego komendanta głównego, ale się nie odbyła.

Świeży szef dolnośląskiej policji, który trafił do nas z Górnego Śląska, do nowej pracy wszedł bocznymi drzwiami. Czy bał się pytań o Rutkowskiego, który go często przywoływał w swoich wypowiedziach? Czy może chodziło o pieniądze, które były już nasz komendant sprezentował kilku swoim podwładnym na odchodne? Oficjalna wersja podana przez biuro prasowe policji była taka, że... brakło odpowiedniego pomieszczenia. Boli Państwa brzuch od śmiechu? Panie komendancie, trzeba było poprosić o pomoc. W redakcji biurka byśmy poprzesuwali. Ewentualnie poradziłbym, by poprosić wojewodę, który na
państwowe uroczystości ma całkiem przestronne sale. Pewnie chętnie by je udostępnił i przywitał Pana w naszym regionie.

Numer 3. Pozostańmy w klimatach policyjno-rutkowskich. Otóż głos zabrał prezes Jarosław Kaczyński. Prezes pochwalił... SB. Proszę mnie uszczypnąć! Żeby nie było, że wyrwałem z kontekstu, to wyglądało to tak. Oczywiście zaczął od tego: polskie państwo się rozsypuje itp. Normalne w wykonaniu prezesa. Jeden zaczyna od "a więc", a Jarosław Kaczyński od "upadku państwa polskiego za czasów Tuska". Dalej już było ciekawiej. Otóż szef PiS-u stwierdził, że z jednej strony trzeba się bardzo cieszyć, że Służby Bezpieczeństwa już nie ma, a z drugiej widać, iż policja nie potrafiła przejąć tych metod i "tamci byli niestety skuteczni". Jezu!!! Tyle tylko powiem.

Wrocław po kilkunastu miesiącach rozstał się (czytaj zmienił umowę) z operatorem stadionu, amerykańską firmą SMG. Dlaczego? Bo byli... dobrzy.

Numer 4. Premier uległ naciskom albo, jak kto woli, stchórzył i postanowił spotkać się z anonimowymi internautami, którzy boją się utraty wolności po wprowadzeniu ACTA. Problem w tym, że większość zaproszonych nie przyszła, bo, panie premierze - internauta, który najgłośniej krzyczy, chce być nadal anonimowy. Też ze strachu. Oczywiście oficjalnie mówiono, że zaproszenie przyszło za późno lub że najpierw chcą zobaczyć jakieś tam dokumenty. A potem pewnie dodadzą, że premier był bez kapelusza. Pretekst zawsze się znajdzie. A tak przy okazji. Ciekaw jestem czy nowy Kodeks Karny rząd będzie konsultował ze złodziejami?

Numer 5. Wrocław rozstał się (czytaj zmienił umowę) z operatorem stadionu, amerykańską firmą SMG. Dlaczego? Bo byli... dobrzy. Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że robili wszystko źle, miano pokazać dokumenty prezentujące ich zaniedbania, a na koniec okazało się, że zmieniono kontrakt i zabrano im obiecywane pieniądze w nagrodę! Jak pragnę zdrowia, ktoś próbuje z nas robić wariata. I jak jestem przeciwnikiem teorii spiskowych, to nie żebym podejrzewał UFO o ingerencję w pracę wrocławskiego ratusza, ale ta sprawa musi mieć jakieś drugie dno.

I to by było na tyle. Czy ktoś mi się jeszcze dziwi, że chcę sprawdzić położenie biegunów kuli ziemskiej. Po takim tygodniu nie można być niczego pewnym. Koniec naszej cywilizacji tuż-tuż? Game over? A najgorsze jest to, iż ci wszyscy urzędnicy i politycy mają nas chyba za idiotów. Panowie, naprawdę należy nam się odrobinę więcej szacunku! Nawet kit trzeba umieć wciskać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeszcze tata Madzi wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami" i game over - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska