Na ekranie w sądowej sali odtworzono nagranie z wizji lokalnej z oskarżonym Michałem P. Wizja odbyła się w podzłotoryjskim lesie, do którego oprawcy podstępem zwabili Maćka i gdzie go zabili.
To właśnie Michała P. prokuratura podejrzewa o to, że poderżnął Maćkowi gardło. Ten jednak zrzuca winę na Marka A., drugiego z oskarżonych.
- Marek krzyknął: "Bang i po brudzie". I pociągnął nożem po krtani Maćka - opowiadał w czasie wizji Michał P.
Pokazywał szczegółowo na manekinie, jak - w jego wersji zdarzeń - Maciek był krępowany sznurem, zabijany. A potem, jak jeszcze żywego zakopywali go w przygotowanym wcześniej grobie. Jak jeden z "kumpli" skakał po charczącym chłopaku, żeby go dobić. Jak saperką zmasakrowali mu nogę, bo ciągle nią ruszał...
Dorota Marciniak, mama Maćka, która jest w sprawie oskarżycielem posiłkowym, nie mogła patrzeć w ekran. Schowała głowę w dłonie, kapały jej łzy.
- To straszne - płakała Mirosława Łacek, babcia Maćka.
Po trwającym 2 godziny nagraniu sędzia zapytał Michała P., dlaczego jego kolega miał krzyknąć: "Bang i po brudzie". Oskarżony wyjaśnił, że miało to nawiązywać do sloganu z telewizyjnej reklamy środka czystości...
Sąd przesłuchał też Marka A. Ten z kolei twierdzi, że to Michał P. podciął Maćkowi krtań.
- Ja tam byłem. I nie umiem powiedzieć, dlaczego nie zareagowałem - zeznawał drugi z oskarżonych.
Był wyraźnie zdenerwowany - w przeciwieństwie do Michała P., którego rezon nie opuszcza nawet na chwilę.
Michałowi P., Markowi A. i Mateuszowi S. grozi dożywocie. Żaden z nich nie ma jeszcze 20 lat. Zamordowali Maćka półtora roku temu, właściwie bez żadnego powodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?