Tymczasem mieszkańcy płacą za ich wizyty, kupują grzejniki elektryczne, a w mieszkaniach mają tylko 8 stopni!
- Od piątku nie działa mi piec gazowy, dzwoniłam do 10 serwisantów z czego tylko jeden mógł do mnie przyjechać. Wszyscy mają pełne ręce roboty, bo piece padają na Śródmieściu jeden po drugim - mówi Małgorzata Mordalska, która mieszka przy ul. Liskego. Okazało się, że trzeba wymienić armaturę gazową, czyli wszystkie elementy w kotle, które przewodzą gaz. Koszt wymiany to ok. 650-1000 złotych.
- Powód jest jednoznaczny. Do instalacji gazowej dostał się żółty, śmierdzący pył, który przedostaje się do pieca i zatyka filtr. To ewidentnie wina zanieczyszczenia gazu, a nie pieców- tłumaczy Henryk Borycki, serwisant urządzeń grzewczych firmy Junkers.
Do niedziałających pieców serwisanci wzywani są dziennie nawet po 20 razy. Dotyczy to m.in. ulic:
- Dubois
- Sienkiewicza
- Nowowiejskiej
- Wyszyńskiego
- Prusa
- Orzeszkowej
- Reja
- Daszyńskiego
- Jaracza
- Liskego
- Pierwsze wezwania były już w listopadzie, ale teraz przy tych mrozach coraz więcej ludzi zgłasza nam problem. Części, które trzeba wymienić w piecu musimy zamawiać w innych miastach np. w Rzeszowie. We Wrocławiu już ich zabrakło - mówi Henryk Borycki.
Wrocławianie, żeby nagrzać w mieszkaniu kupują grzejniki elektryczne bądź olejowe. Miły rodzinny wieczór przed telewizorem? Ani rusz bez grubych koców, kołder i gorącej herbaty. - I nie wiadomo, kiedy to się skończy. Pogotowie gazowe, mówi że nie mogą nam pomóc, bo sami nie wiedzą dlaczego tak się dzieje. Kazali nam zbierać rachunki i przysyłać pisma z opisem sytuacji- mówi zdenerwowana Małgorzata Mordalska. Tymczasem pani Małgorzata, żeby wykąpać się chodzi do znajomych, a dzieci codziennie wysyła do dziadków, którzy mieszkają na Krzykach.
Również Marcin Wierzba z ulicy Daszyńskiego marznie od tygodnia w swoim mieszkaniu. - Jak przyjdę z pracy to mam w mieszkaniu 8 stopni - mówi oburzony pan Marcin. - Żeby się ogrzać kupiłem grzejnik elektryczny i pożyczyłem olejowy. Aż się boję rachunku za energię - dodaje.
Ale w budynku, w którym mieszka, nie tylko on ma problem z ogrzewaniem. U jego sąsiada, Pawła Morusa, serwisant był już 7 razy. - Po ostatnim czyszczeniu filtra piec działał tylko 20 minut - mówi.
Pogotowie gazowe zapewnia, że sprawą się zajmuje. - Instytut Nafty i Gazu w Krakowie bada skład ewentualnych zanieczyszczeń w gazie - zapewnia Piotr Wojtasik, rzecznik Dolnośląskiej Spółki Gazownictwa. - Na razie nie wiemy, dlaczego piece gazowe zawodzą. Czy coś je zanieczyszcza dowie-my się, jak otrzymamy wyniki badań. Mam nadzieję, że sprawa za kilka dni się wyjaśni - mówi Wojtasik.Dodaje też, że jeśli ich klientów coś niepokoi to mogą składać reklamacje w Zakładzie Gazowniczym przy ul. Ziębickiej 44 we Wrocławiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?