Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie Źle Wam? Zróbcie plan, zbudujcie swój własny stadion

Wojciech Koerber
W pewnym momencie życia zaczyna się człowiekowi wydawać, że wszystko wie już najlepiej, pewnie kilku z Was tak miało. Więc ja, ogólnie rzecz biorąc - ogólnie to dobre słowo - wiem już wszystko, tylko że jeszcze nie zawsze. Otóż wiem np., że mamy wreszcie stadiony, choć - jak się okazuje - nie dla ludzi.

Ten Narodowy ma nawet dach zasuwany, którego w ujemnych temperaturach zasunąć się jednak nie da. Tzn. można próbować, lecz producent nie zaleca. Znaczy to mniej więcej tyle, że możemy sobie pozasuwać latem - gdy to bez sensu - a nie możemy zimą - gdy to konieczne. Albo inaczej, trzeba się zdeklarować w okolicach listopada, wywiedzieć, jaka zima idzie i albo zasunąć do marca, albo nie. Więc jesienią dzwonimy do wujka z Ameryki i pytamy, czy Indianie zbierają chrust na zimę. Jak tak, będzie sroga - zasuwamy. Poza tym, nie mówcie, brzydki nie jest. Znam brzydsze.

A propos. Ten nasz operator z Ameryki miał dostawać 9 baniek rocznie za to, że… jest. W miłości można sobie mówić - dzięki za to, że jesteś. Słyszeliście kiedyś takie słowa? Ładne. Ale płacić za to? Frajerem trzeba być. I takiego frajera SMG znalazło. Więc gdy w mieście przejrzeli na oczy, szybko zaczął operator schodzić z ceny, na zasadzie - nie wyrzucajcie nas, 2-3 bańki też będzie OK. Bo to wciąż 2-3 bańki za to tylko, że jesteś. I ciekawostka. Mianowicie obie strony twierdzą, że jedna drugiej mniej zapłaciła niż powinna. Jakby nie istniały w 2012 żadne umowy, faktury. Halo, o milionach mówimy, naszych.

Więc rację miał Drzewiecki z tym dzikim krajem. Trafne spostrzeżenie, nie wiem, za co przepraszał. Przepraszam, a ile stadion kosztował? Nie wiem, coś Wam powiem. Euro rusza w czerwcu? To do czerwca będziemy obiekt kończyć. Wcześniej się nie da, sorry, no tak już mamy. Choć winno być jak z podróżą na lotnisko - lepiej być tam godzinę za wcześnie niż pół minuty za późno.

Ale jak już Euro ruszy, będzie fajnie. To samograj, nie może nie wyjść. Jest gwizdek, gwiazdy grają. Dla nas! Przyjedzie Ronaldo i będzie czarował. Przyjedzie też Franek i będzie wesoło. Zanosiłem się ostatnio płaczem i śmiechem na przemian, czytając anegdotkę Macieja Szczęsnego. To ojciec tego pyskatego Wojtka, sam były bramkarz. Więc wspomina senior Szczęsny swój pierwszy trening w Widzewie, ze Smudą: "Dopiero zdążyłem się z nim przywitać. Słyszę, jak Franek mówi, że zajmiemy się »rzutyma rożnymi«. Po chwili poprawia się, że »rzutami rożnyma«. Naprzeciw siedzi Tomek Łapiński i kręci wąsa. Wiedział, co będzie grane, zakrył twarz dresem. Po oczach widziałem, że prawie sika ze śmiechu, w końcu doprowadził mnie do braku kontroli nad sobą. Zbiegło się to z tym, że Franek postanowił zakończyć swoje męczarnie. »Będziemy pracować nad rzutyma rożnyma. A ch... z tym. Zajmiemy się kornerami«."

Tak oto wykuwał się wielki Widzew lat 90. na Ligę Majstrów. Zatem gdy mówi selekcjoner, że mamy w grupie Związek Radziecki i Czechosłowację, to nic. Najważniejsze, by nosa miał. I plan. Czego nauczał pewien złotousty przedsiębiorca Jim Rohn. Jeśli nie przygotujesz własnego planu na życie, jest duża szansa, że będziesz wykonywał plan kogoś innego. I zgadnij, co ten ktoś mógł Ci zaplanować? Nic wielkiego.

Tak, plan na siebie jest bardzo ważny. Pamiętajcie o tym. I zbudujcie coś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po bandzie Źle Wam? Zróbcie plan, zbudujcie swój własny stadion - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska