- Niekorzystna zmiana nastrojów wynika głównie z pogorszenia ocen dotyczących sytuacji gospodarstw domowych i gospodarki kraju w najbliższej przyszłości - wyjaśniają w GUS.
I trudno się dziwić. Zapowiadane są kolejne podwyżki cen. Zewsząd bombardowani jesteśmy informacjami o kryzysie i zapowiedziami, że będzie gorzej. Oszczędności, cięcia wydatków i zwolnienia - to chyba ostatnio najczęściej powtarzane słowa.
Choć wiele osób podchodzi do tych zapowiedzi sceptycznie, to nastroje się jednak udzielają. Tak samo reagują właściciele firm. Według badań GUS planują oni zmniejszenie zatrudnienia.
- Nawet jeśli na razie nie ma dowodów, że żyje się nam skromniej, to straszenie kryzysem wpływa na to, jak oceniamy swój poziom życia - przyznaje Katarzyna Ulkowska, psycholog z Wrocławia.
Przypomina, że nie należy popadać w skrajności. - Jeśli boimy się o przyszłość, to przestajemy inwestować, a pieniądze trzymamy na czarną godzinę.
Krystyna Cieplińska z Wałbrzycha nie potrzebuje żadnych fachowych analiz, by stwierdzić, że żyje się coraz trudniej.
- Wszystko drożeje, młodzi ludzie nie mają pracy. Trzeba się naprawdę nieźle nagłowić, żeby związać koniec z końcem - mówi wałbrzyszanka. Jej córka dodaje, że kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia mają wykształceni ludzie. - A co dopiero ci, którzy nie skończyli żadnych studiów? - zauważa.
Pytanych przez nas Dolnoślązaków najbardziej przygnębiają podwyżki na stacjach paliw i rosnące opłaty za prąd, gaz itp.
- Zmiany tych cen uderzają w konsumentów również pośrednio, bo drożeją inne produkty - podkreśla Ireneusz Jabłoński z Centrum Adama Smitha. Dodaje, że podwyżki paliw i nośników energii powodują wzrost kosztów utrzymania. - Na wiele rzeczy nas nie stać, a to prowadzi do ubożenia - dodaje Jabłoński.
Gorsze perspektywy życiowe skłaniają młodych ludzi do odkładania decyzji o założeniu rodziny.
- Mieszkam z moim narzeczonym już siedem lat, ale nie pobieramy się - mówi Monika Kałużna z Legnicy. - Pewnie podejmiemy taką decyzję, jak postanowimy mieć dziecko. Ale na razie po prostu nie stać nas na nie - mówi wprost.
Nie ukrywa, że nie chce się potem martwić, czy zwiąże koniec z końcem. - Sami możemy zjeść gorzej, chodzić trzy lata w tej samej kurtce, ale dziecku nie chciałabym fundować takiego życia - wyjaśnia.
Podobnego zdania jest coraz więcej młodych osób. Alicja Daleczko, dyrektorka szpitala ginekologiczno-położniczego w Wałbrzychu, przyznaje, że coraz starsze kobiety rodzą pierwsze dziecko. Niestety, przez odkładanie decyzji wiele ma potem kłopoty z zajściem w ciążę. Jednak strach przed tym, że nie podołamy finansowo, bywa silniejszy.
GUS trochę nas straszy, prognozując, że za 25 lat naszym sąsiadem będzie samotny staruszek, singiel albo para żyjąca bez dziecka w niesformalizowanym związku. Wtedy rodziny z dwojgiem czy trojgiem dzieci staną się prawdziwą rzadkością. Średnia liczba osób w gospodarstwie domowym zmniejszy się bowiem z 2,6 do 2,2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?