Do tej pory było tak, że każdy zarządca przynajmniej raz na pięć lat musiał przeprowadzić przegląd placów zabaw. Ale życie pokazało, że to zdecydowanie za rzadko. Najgorzej jest we wrocławskim śródmieściu. O pomstę do nieba wołają place zabaw w okolicach ulic Prusa, Żeromskiego czy Jedności Narodowej. Nie lepiej wygląda to w okolicach ul. Pilczyckiej.
- Mam wrażenie, że żaden z zarządców nie panuje nad całością. Jedni coś robią, pięć metrów dalej wszystko się sypie - mówi Anna Szczypińska, wrocławska społeczniczka.
Zapanowanie nad stanem technicznym podwórek oraz stojących na nich huśtawek, drabinek i piaskownic uniemożliwia też fakt, że w Polsce nie ma służb, które sprawowałyby nad nimi nadzór. W tej chwili ani inspekcja nadzoru budowlanego, ani Urząd Dozoru Technicznego nie są zobowiązane do kontroli bezpieczeństwa placów zabaw.
- Możemy tylko sprawdzać w dokumentach, czy zarządcy wywiązali się z tego obowiązku - tłumaczy Marek Adamowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego we Wrocławiu.
Z kolei inspektorzy z Urzędu Dozoru Technicznego mogą kontrolować jedynie parki rozrywki. Ale z reguły nie zaglądają na place zabaw, choć często stoją tam takie same karuzele jak w parkach.
Do pracowników UDT docierają głosy, że nadzór w tej kwestii jest niewystarczający. Dlatego często pojawiają się na placach zabaw zupełnie samowolnie w myśl istniejącego prawa.
- Sama jestem mamą i uważam, że przed każdym sezonem wiosennym place powinny być szczegółowo skontrolowane, a w razie potrzeby wyremontowane - mówi Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzeczniczka prasowa sanepidu we Wrocławiu, który kontroluje stan piaskownic.
Ta urzędnicza niemożność niebawem ma się skończyć. Po naszym czerwcowym artykule problemem zainteresowała się Katarzyna Mrzygłocka, posłanka Platformy Obywatelskiej z ziemi wałbrzyskiej.
- Nie może być tak, że nie istnieje żaden przepis, który zobowiązywałby konkretne służby do nadzorowania stanu technicznego placów zabaw - mówi posłanka, która zasiada w komisji spraw społecznych i rodziny. Teraz prace nad rozporządzeniem, które regulowałoby tę kwestię, są konsultowane z prawnikami. Zgodnie z projektem kontrole mogliby przeprowadzać inspektorzy z UDT.
Już zadeklarowali, że chcą to robić. Rozważane jest też zatrudnienie do tego inspektorów nadzoru budowlanego. Kontrole przeprowadzaliby raz do roku. Z kolei zarządcy placów mieliby na nie zaglądać raz w tygodniu. Posłanka Katarzyna Mrzygłocka chce, by nowe przepisy weszły w życie jeszcze przed wiosną, zanim dzieci wylegną na place zabaw.
Współpraca: Małgorzata Moczulska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?