Jak przekonują, w okolicy nie ma takiej zielonej przestrzeni, by czworonóg mógł się swobodnie wybiegać. - W parku Południowym sporo jest dzieci, a tu zawsze panuje spokój i jest dużo miejsca - opowiada pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji), właścicielka 5-letniego mieszańca.
Na takie zachowanie oburzają się historycy. - Gdyby ktoś wszedł na cmentarz Grabiszyński czy Osobowicki z psem, to zaraz odwiedzający groby bliskich by go przepędzili - przekonuje prof. Jerzy Maroń, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. Dodaje, że takie zachowanie można tłumaczyć tylko brakiem wyobraźni i kultury osobistej. Sam jest właścicielem czworonoga i na spacer z nim na jakikolwiek cmentarz nigdy by się nie wybrał.
- To miejsce wiecznego spoczynku osób, które walczyły w słusznej sprawie i szacunek im się należy - twierdzi naukowiec. Zauważa, że jeżeli taka sytuacja wydarzyłaby się na polskim cmentarzu pod Monte Cassino, zaraz byśmy podnieśli larum na forum międzynarodowym.
Historyk wspomina, że w czasach, kiedy jeszcze funkcjonował targ na pl. Grunwaldzkim, to często Polacy w rozmowach z obcokrajowcami za wschodniej granicy mieli do nich pogardliwy stosunek. Mówili: - Wania, podaj mi to!
Cmentarz jest pod zarządem Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jego pracownicy przyznają, że jest problem z wyprowadzaniem tam psów na spacer. - To duża otwarta przestrzeń, gdzie w pierwszej chwili można się poczuć, że wchodzi się do parku - tłumaczy Ryszard Struzik, kierownik oddziału infrastruktury technicznej w DUW.
- Warto byłoby się zastanowić nad ustawieniem tablic przy wejściach, to mogłoby zwrócić uwagę na problem - przekonuje prof. Maroń. Urzędnicy przekonują, że zastanowią się nad pomysłem. I są duże szanse, że do lata tego roku takie tablice staną przy wejściach do nekropolii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?