Przed głogowskim sądem zakończył się proces w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku w okolicach ul. Krochmalnej. Na ławie oskarżonych zasiadł 29-letni Karol W., kierowca samochodu, który uderzył w drzewo. Mężczyzna usłyszał wyrok - cztery lata bezwzględnego pozbawienia wolności.
Obrona oskarżonego nie zapowiedziała apelacji. Z wyrokiem nie zgadza się jednak prokuratura, która wnioskowała o wyższą karę dla oskarżonego mężczyzny. Jak dowiadujemy się od prokuratora Marcina Knurowskiego, sprawa na pewno się nie zakończy.
- Planujemy złożyć odwołanie od wyroku głogowskiego sądu. W wyniku spowodowanego przez nietrzeźwego kierowcę zginęły dwie osoby. Kolejna zmarła z innych przyczyn, ale wypadek również miał na to wpływ - mówi Marcin Knurowski. - Za te trzy śmierci oskarżony usłyszał karę zaledwie czterech lat więzienia. Warto pamiętać, że już po połowie kary, będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie. My wnioskowaliśmy o karę siedmiu lat więzienia. Przypomnijmy, że za tego typu przestępstwo Karolowi W. groziło nawet 12 lat - dodaje prokurator.
Oskarżony mężczyzna nie kwestionował wyroku oraz swojego sprawstwa.
Sąsiad chciał mu zabrać kluczyki, ale Karol W. i tak pojechał
Przypomnijmy. Na miejscu zginął jeden z pasażerów, a dwoje pozostałych (kobieta i mężczyzna) zmarło później w szpitalu. Sam Karol W. miał tylko złamaną rękę. Samochód prowadził pod wpływem alkoholu. Dzień przed wypadkiem Karol W. pił wieczorem wódkę ze swoim bratem w jego mieszkaniu. Stamtąd w nocy między godz. 24, a 1 wsiadł do samochodu marki Renault Megane i pojechał do domu na ul. Krochmalną. Tam nadal pił razem z kolegą, a potem spał w samochodzie. Gdy się obudził nie wrócił do mieszkania gdzie razem z mieszkającą po sąsiedzku rodziną pił piwo i rozcieńczony spirytus Kiedy po godz. 12 alkohol się skończył, biesiadnicy wspólnie postanowili, że pojadą na stację benzynową po kolejne butelki alkoholu.
Sąsiad rodziny próbował ich zatrzymać i prosił Karola W., by ten oddał kluczyki i nie siadał za kółkiem pod wpływem alkoholu. Ten jednak stwierdził, że kluczyki odda jak wróci. Daleko nie zajechał. Stracił panowanie nad kierownicą. Samochód uderzył w drzewo z dużą siłą.
Karol W. miał wtedy 2,1 promila alkoholu w organizmie.
Co sądzicie o wyroku głogowskiego sądu w sprawie wypadku przy ul. Krochmalnej? Czy faktycznie jest on zbyt niski? Zapraszamy do dyskusji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?