Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegły: Strzelano z tej broni! [ZDJĘCIA]

Kacper Chudzik
Ciąg dalszy sprawy postrzelenia nastolatka z wiatrówki na ul. Spółdzielczej.

Przed Sądem Rejonowym w Głogowie odbyła się kolejna już rozprawa w sprawie postrzelenia nastoletniego Grzegorza. Do zdarzenia doszło w lipcu 2013 roku przy ul. Spółdzielczej. 13-letni wówczas chłopak został postrzelony w okolice kręgosłupa. Na ławie oskarżonych zasiada 26-letni Mateusz S. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Na wniosek jego obrońcy do Głogowa przyjechali we wtorek biegli, którzy przygotowywali ekspertyzę mówiącą o tym, że to z broni znalezionej w samochodzie Mateusza S. strzelano do Grzegorza. Obrońca dopytywał, czy biegły jest pewien tego zdania i czy mogło dojść do pomyłki.

- Jestem pewien, że to z przewodu tej broni padł strzał. Pracuję w tym zawodzie od wielu lat i muszę przyznać, że często nie jesteśmy w stanie udzielić takiej odpowiedzi w przypadku pocisków wystrzelonych z broni pneumatycznej. W tym wypadku mieliśmy jednak szczęście, bo na pocisku zachowały się charakterystyczne ślady, wskazujące na to, że to właśnie z zabezpieczonej broni padł strzał - mówił biegły.

Obrońca Mateusza S. oraz sam oskarżony dopytywali się jednak, czy zabezpieczony śrut nie mógł zostać uszkodzony, na przykład przy wyciąganiu go ciała chłopca. Dodatkowo pytali, czy z tej broni można było oddać celny strzał.

- Oczywiście, że wyciągając szczypcami śrut, można zatrzeć część śladów. Ale zostają też ślady na innej części pocisku. Gdybym miał co do tych śladów wątpliwości, napisałbym o tym w mojej opinii - dodał biegły. - Jeśli chodzi o celowanie, to zabezpieczona broń posiadała celownik optyczny i można było oddać z niej w miarę celny strzał. Nie mnie jednak oceniać, w co celowała osoba strzelająca.

Wszystko wskazuje na to, że sprawa tzw. Snajpera ponownie się przedłuży. Na koniec wtorkowej rozprawy obrońca Mateusza S. złożył bowiem wniosek o powołanie kolejnego świadka. Tym razem chodzi o mieszkańca bloku, z którego prawdopodobnie strzały. Mężczyzna według informacji obrony, mógł posiadać broń pneumatyczną. Sąd ma go więc przesłuchać w sprawie.

Kolejna rozprawa ma odbyć się jeszcze w tym miesiącu. Czy rzuci ona nowe światło na zdarzenia z lipca 2013 roku? Matka postrzelonego wtedy chłopca, która jest oskarżycielem posiłkowym, liczy na to, że sprawa wreszcie się zakończy i wraz z synem, będzie mogła wreszcie zapomnieć o tym koszmarze. Oskarżonemu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska