Problem ze złodziejem lub złodziejską szajką ma w tym sezonie hotel Sandra Spa w Karpaczu. Już trzykrotnie obrabowano gości tego obiektu. Z sejfów w ich pokojach zniknęły pokaźne ilości schowanej w nich gotówki. W jednym tylko przypadku turyści stracili około 7 tys. zł! Sprawcy bądź sprawców dotąd nie wykryto. A okoliczności kradzieży są dość tajemnicze. Policja nie znalazła żadnych śladów włamania do apartamentów lub sejfów. Po prostu ktoś wszedł do pokoi i otworzył skrytki, tak jakby znał do nich szyfr. Dyrekcja hotelu odmawia komentarzy w tej sprawie. Policja też jest w informowaniu wstrzemięźliwa. Nadkomisarz Bogumił Kotowski potwierdza jedynie, że jest prowadzone śledztwo, ale ze względu na jego dobro nie chce podać więcej szczegółów.
W kurortach należy mieć baczenie na samochody. W tym roku w Karpaczu skradziono już trzy auta. A ze Szklarskiej Poręby zniknął jeden samochód. We wszystkich przypadkach po-krzywdzonymi byli turyści.
Łupem złodziei może też paść sprzęt narciarski. W Szklarskiej Porębie w miniony weekend stracił go jeden z mieszkańców Wielkopolski. Zostawił narty na bagażniku i poszedł na zakupy. Gdy wrócił, spostrzegł, że został okradziony. Szanse na to, że odzyska narty, są niewielkie.
- Każdej zimy apelujemy, by nie zostawiać sprzętu narciarskiego w bagażnikach dachowych. Taka kradzież nie nastręcza złodziejom większych problemów, nawet jeśli bagażnik jest zamykany - mówi nadkomisarz Kotowski.
W Karpaczu policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy próbowali włamać się do bagażnika jednego z samochodów. Złodzieje zamierzali zabrać kilka par nart i butów. Gdyby im się to udało, właściciel straciłby sprzęt o wartości ponad 3 tys zł. Kradzież uniemożliwił przechodzący obok turysta, którzy zauważył podejrzanych mężczyzn kręcących się koło aut przy pensjonacie. Zawiadomił policję i złodziei zatrzymano na gorącym uczynku. Obaj są miejscowymi złodziejaszkami i mieszkają w Mysłakowicach koło Karpacza.
Miejscowi bandyci napadli też w miniony weekend na 16-latka wypoczywającego w Szklarskiej Porębie. Napastnicy chcieli pieniędzy, poturbowali chłopaka i zabrali mu ponad 100 zł. Poszkodowany zawiadomił policję, ta zatrzymała napastników. Mają po 17 i 18 lat, są mieszkańcami kurortu. Udało się odzyskać część skradzionych pieniędzy. Za rozbój bandytom grozi do 10 lat więzienia.
Kurorty zimą ściągają też przestępców z innych miast Polski. 38-letni mieszkaniec województwa lubuskiego napadł na właścicieli jednego z pensjonatów w Karpaczu. Zamaskowany bandyta sterroryzował ich bronią gazową i zażądał pieniędzy. Jego łupem padły cztery telefony komórkowe, laptop, zegarek i biżuteria o łącznej wartości około 7500 zł. Zatrzymano go kilka dni później w rodzinnej miejscowości. Gdy policjanci wkroczyli do jego mieszkania, próbował uciekać. Znaleziono broń, którą prawdopodobnie wykorzystał do napadu, zrabowane telefony oraz zegarek.
Nadkomisarz Bogumił Kotowski przyznaje, że liczba zdarzeń w miejscowościach wypoczynkowych rośnie podczas zimowego wypoczynku. - To wynika z większej liczby ludzi i samochodów, co z kolei przyciąga przestępców - tłumaczy.
W tym okresie jeleniogórska komenda kieruje więc do pracy w Szklarskiej Porębie i Karpaczu więcej funkcjonariuszy niż zwykle, na każdej zmianie jest jeden policyjny patrol. W weekendy po kurortach, oprócz umundurowanych funkcjonariuszy, krążą też nieoznakowane samochody wydziału kryminalnego. Do tego dwa dodatkowe patrole wystawia jeleniogórska prewencja.
- Staramy się kłaść nacisk na służby popołudniowe i nocne - podkreśla Kotowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?