Takie plany ma zarząd KGHM. Teraz trzeba jeszcze do nich przekonać przedstawicieli załogi. Na razie związkowcy stawiają silny opór.
Teraz górnicy z kopalń miedzi pracują od poniedziałku do piątku. W soboty przychodzą na ochotnika tylko ci, którzy chcą lepiej zarobić. Takie rozwiązanie co weekend powoduje jednak kłopoty z pełną obsadą wszystkich oddziałów.
Po forsowanym przez zarząd KGHM scaleniu Zakładów Górniczych Lubin, ZG Rudna i ZG Polkowice-Sieroszowice ma powstać jedna gigantyczna kopalnia. Fedrowałaby normalnym rytmem od poniedziałku do soboty włącznie, ale górnicy pracowaliby rotacyjnie po pięć dni. Poza niedzielą wolne dla nich byłoby ruchome - raz mogłoby przypaść w poniedziałek, raz we wtorek, raz w środę itd.
Władze KGHM zdają sobie sprawę, że taka organizacja pracy wymaga zwiększenia zatrudnienia.
- Obecnie w kopalniach Polskiej Miedzi pracuje 12 139 osób. W cztery lata po wprowadzeniu zmian chcemy dodatkowo przyjąć od 1,5 do 2 tysięcy górników - mówi Przemysław Ziółek z departamentu public relations lubińskiego holdingu.
Proponowanych przez zarząd zmian nie można wprowadzić w życie bez naruszenia Porozumień Jastrzębskich z 1980 roku i zapisów Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, gwarantujących górnikom KGHM prawo do wolnej soboty. Nie będzie to łatwe, choć związki zawodowe różnie oceniają obecną organizację pracy w kopalniach, tzw. wielozmianowy system pracy (WZP).
Józef Czyczerski, szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność, uważa, że system jest nieefektywny, powoduje nadmierną eksploatację maszyn i sprzyja wypadkom. Dlatego od lat domaga się jego zniesienia.
Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego, przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, WZP się sprawdził.
- Jeszcze nigdy KGHM nie wydobywał tak dużo rudy - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
