Spór pomiędzy wrocławskim magistratem a amerykańską spółką SMG zaognia się. - Próbujemy się dowiedzieć, kto wystąpi na tegorocznych koncertach. Ale firma SMG dotąd nie poinformowała nas o tym - mówił Gazecie Wrocławskiej we wtorek, w przededniu konferencji prasowej SMG Michał Janicki, wiceprezydent Wrocławia.
- Jak to? Proponowaliśmy miastu koncert Eltona Johna, ale urząd się nie zgodził. Były też inne kandydatury na koncerty po Euro. Ale żadna z nich nie została przyjęta z zainteresowaniem. Dokładnie informujemy miasto o tym, co robimy - odpowiadał Marcin Wojczyński, zastępca dyrektora zarządzającego w SMG.
Zgodnie z planami SMG, Elton John miał wystąpić we Wrocławiu już w lipcu. - Owszem, SMG proponowało nam kilku artystów. Między innymi także Pearl Jam. Ale gdy poprosiliśmy o konkrety, nie otrzymaliśmy ich - odbijał piłeczkę wiceprezydent Janicki.
Amerykańska spółka na środowej konferencji prasowej poinformowała, że chce w tym roku zaprosić do Wrocławia Metallicę i Madonnę. Do tego SMG chce zorganizować na stadionie imprezę Race of Champions, czyli efektowne wyścigi samochodowe.
Wygląda na to, że tych o planach spółki, urząd miejski z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem na czele dowiedział się z mediów. Jak twierdzi Paweł Czuma, rzecznik ratusza, miasto nie zna żadnych szczegółów dotyczących pomysłu zaproszenia Madonny do Wrocławia. - O Metallice wiedzieliśmy, ale to był nasz pomysł.
Konflikt o organizację koncertu i innych wydarzeń w tym roku to wierzchołek góry lodowej. W grudniu pisaliśmy, że miasto domaga się od SMG trzech milionów złotych. Chodzi o pieniądze, które SMG uzyskało od sponsorów podczas trzech organizowanych w ubiegłym roku imprez na stadionie.
- Do tej pory SMG nie przekazało nam deklarowanych wcześniej pieniędzy od sponsorów - twierdzi wiceprezydent Michał Janicki.
SMG ostro ripostuje. - Wszelkie kwoty, do których zostaliśmy zobowiązani, przelaliśmy już miastu. Nie jesteśmy im nic winni - zapewnia Wojczyński. - Doszło do nieporozumienia. Zainwestowaliśmy więcej, niż powinniśmy, więc to urząd jest nam winny pieniądze - dodaje Brill.
Tajemnicą poliszynela jest to, że w magistracie coraz częściej myślą o pożegnaniu z SMG. Teraz miasto prowadzi negocjacje z Amerykanami.
Obecny kontrakt zakłada że rocznie do kasy spółki miasto ma przelewać ok. 6 milionów złotych. W zamian za to SMG ma organizować imprezy i sprawiać, aby stadion zarabiał.
Plan magistratu jest taki, żeby znacznie obniżyć roczne opłaty. Ale sytuacja może zakończyć się po prostu rozwodem. - Przyznaję, że chcemy renegocjować umowę z SMG - dodaje Janicki.
My zaś nieoficjalnie wiemy, że sprawa może zakończyć się zerwaniem umowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?