Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem osobą nieśmiałą, ale tańca brzucha się nie wstydzę

Marta Wróbel
Natacha Atlas wystąpiła w sobotę w sali koncertowej Polskiego Radia na Ethno Jazz Festivalu
Natacha Atlas wystąpiła w sobotę w sali koncertowej Polskiego Radia na Ethno Jazz Festivalu Róża Wiśniewska
Rozmowa z wokalistką Natachą Atlas, gwiazdą world music

Ma tu Pani bardzo oddanych fanów. Widziała pani transparent z napisem "Kocham Natachę" i różowym sercem przebitym strzałą? Trzymał go mężczyzna na oko czterdziestoletni!

Tak, widziałam. To bardzo miłe. Nie spodziewałam się tego.

Prawie dwugodzinny koncert skończył się dwoma bisami i brawami na stojąco. To Pani pierwszy występ z muzyką z ostatniej płyty "Ana Hina" we Wrocławiu.

Tym bardziej cieszy mnie taka reakcja publiczności. Zwłaszcza że ten album jest o wiele bardziej akustyczny, stonowany niż moje wcześniejsze płyty. To także mój chyba najbardziej do tej pory arabsko brzmiący krążek. Znalazły się też na nim wpływy muzyki bliskowschodniej i zachodnioeuropejskiej. Czyli postawiłam na różnorodność. Duża w tym zasługa kompozytora i aranżera Harveya Brougha - dyrektora muzycznego mojego ostatniego projektu...

...który podczas koncertu nie tylko grał na pianinie, ale też między piosenkami zabawiał publiczność anegdotami. To on, nie Pani, pełnił funkcję "zabawiacza".

Bo może trudno w to uwierzyć, ale ja jestem nieśmiałą osobą. Na scenie wolę się zajmować tym, co wychodzi mi najlepiej, czyli śpiewaniem.

Ale tańca brzucha się Pani nie wstydziła.

To co innego. Tańczę od szesnastego roku życia. Jest to dla mnie prawie tak naturalne, jak śpiewanie. Dzięki tańcowi próbuję zaczarować publiczność, wprawić ją w trans. I przekazać emocje, które są we mnie drzemią.

Emocji podczas koncertu nie brakowało. A publiczność czarowała Pani w kilku językach.

Mieszkałam w różnych miejscach na świecie. Mój ojciec ma egipsko-żydowskie pochodzenie, moja mama jest Brytyjką. Stąd znam kilka języków obcych: arabski, francuski, hiszpański i oczywiście angielski. Podczas koncertów w różnych miejscach na świecie lubię obserwować ludzi śpiewających ze mną piosenki. Na przykład Japończyków śpiewających po arabsku. Po jednym z występów w Moskwie podszedł do mnie Rosjanin i powiedział, że dzięki mnie zaczął uczyć się arabskiego.

W Pani muzyce słychać też brzmienia właściwie z całego świata.

Jako wokalistka zaczynałam z belgijskim zespołem grającym salsę. Potem przeprowadziłam się do Londynu i spotkałam muzyków z zespołu Transglobal Underground. To dzięki nim moje piosenki na początku lat 90. brzmiały jak wyjęte z afrykańskiej dyskoteki. Zresztą do tej pory z nimi współpracuję. Nagrywam teraz trzy krążki jednocześnie, jeden z TU, drugi z kongijskim kompozytorem i wokalistą Lokuą Kanzą. O trzecim nie chciałabym na razie mówić.

A jaką muzykę ma Natacha Atlas w swoim IPodzie?

Egipski pop, Bjork, Radiohead. Wstyd się przyznać, ale szczególnie podoba mi się jedna z niezbyt cenzuralnych piosenek rapera 50 Centa. (Natacha zaczyna śpiewać). Tak, rap jest fajny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska