Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalny błąd i tylko remis z Cracovią

Paweł Pluta
Marek Gancarczyk wszedł wraz z bratem w drugiej połowie, ale Śląsk tylko zremisował
Marek Gancarczyk wszedł wraz z bratem w drugiej połowie, ale Śląsk tylko zremisował Janusz Wójtowicz
Śląsk - Cracovia 1:1

"Niedzielna praca w gówno się obraca" - zwykł mawiać bardzo religijny trener Śląska Ryszard Tarasiewicz, który tego dnia zawsze daje podopiecznym wolne. Tym razem terminarz zmusił wrocławian do walki o ligowe punkty właśnie w niedzielę. Co prawda, gospodarze nie przegrali meczu, a o jednym punkcie zdobytym z przedostatnią w tabeli Cracovią nie można powiedzieć, że to g... - jednak remis na własnym stadionie z Pasiakami, którzy do tej pory nie zdobyli na wyjeździe nawet punktu, jest traktowany jako porażka.

Zaczęło się całkiem obiecująco, bo po niespełna kwadransie było 1:0 dla Śląska. Sebastian Mila dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę przedłużył głową Tomasz Szewczuk, a Dariusz Sztylka wślizgiem dopełnił formalności. - Cieszę się z gola, choć zdecydowanie wolałbym, aby trzy punkty pozostały we Wrocławiu - mówił po meczu kapitan wrocławskiej jedenastki.
Od tego momentu goście zaczęli odważniej atakować. Na efekty nie trzeba było długo czekać, jednak wyrównująca bramka dla Cracovii (pierwsza w tym sezonie strzelona na wyjeździe) padła po ewidentnym błędzie bramkarza WKS-u Wojciecha Kaczmarka.

W 27. minucie rzut wolny dla Cracovii egzekwował Paweł Nowak i skierował piłkę do siatki, choć bramkarz Śląska miał ją niemal w rękach.
- Będę musiał skonsultować się ze Stefanem (Majewskim - red.), co zrobić teraz z Wojtkiem - mówił Tarasiewicz. Szkoleniowiec Pasów i jego zespół nieraz tracili już punkty przez kuriozalne błędy Marcina Cabaja.

Od tego momentu gra stała się bardziej wyrównana, a obie strony stworzyły kilka groźnych sytuacji. Po przerwie trener Tarasiewicz zdecydował się wpuścić na skrzydła braci Gancarczyków, jednak akcje Śląska były szarpane, brakowało w nich płynności i dokładności. Zresztą krakowianie także z trudem przedzierali się pod pole karne rywala.

Kibice mieli nadzieję na zwycięską bramkę, gdy w 73. minucie czerwoną kartkę, za dość przypadkowy faul na Sebastianie Dudku, otrzymał Przemysław Kulig. Śląsk zaczął grać nieco szybciej, a szansę na zdobycie drugiego gola miał m.in. Janusz Gancarczyk, ale goście umiejętnie się bronili i wynik nie uległ już zmianie.
- Bardzo zależało nam dziś na zwycięstwie. Mówiłem przed spotkaniem, że będzie to ciężki mecz i rzeczywiście tak było. Nie mam pretensji do chłopaków, bo cały czas walczyliśmy o zwycięstwo. Nie udało nam się, szkoda, ale na każdy następny mecz patrzę z optymizmem - mówił trener Ryszard Tarasiewicz.

Bramki: Sztylka 14 - Nowak 27.
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa).
Widzów: 7500.
Śląsk: Kaczmarek - Socha I, Celeban, Sztylka, Wójcik (85 Ulatowski) - Ostrowski (46 M. Gancarczyk), Dudek, Łukasiewicz, Mila - Sobociński I (46 J. Gancarczyk), Szewczuk. Trener: Ryszard Tarasiewicz.
Cracovia: Cabaj - Wasiluk I, Polczak, Tupalski I, Kulig I - Nowak, Radwański, Kłus I, Pawlusiński (66 Karwan) - Krzywicki (88 Witkowski), Moskała. Trener: Stefan Majewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska