Nawet połowę rachunków za opróżnianie szamb gotowy jest zapłacić za wrocławian magistrat. Jeszcze tylko do wtorku czeka na wnioski o dofinansowanie. Można je składać w siedzibie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przy ul. Na Grobli 14/16.
- Budujemy sieć kanalizacyjną, ale ciągle jeszcze są rejony miasta, gdzie nie można z niej korzystać - przyznaje dyrektor wydziału środowiska w urzędzie miejskim Bogdan Łukaszewicz. - Przez tę dotację chcemy zmniejszyć niewygody związane z koniecznością korzystania z szamba - dodaje.
Szacuje się, że w całym mieście kanalizacji nie ma ciągle około 12 tysięcy mieszkań.
Ci, którym uda się zdobyć miejską dotację, dostaną nawet 50 proc. dopłaty do rachunków, ale nie więcej niż 10 złotych za metr sześcienny wywiezionych nieczystości. Ceny za taką usługę kształtują się obecnie w granicach 20 złotych.
Jednocześnie jednak przedsiębiorcy opróżniający szamba narzekają, że miasto rzuca im kłody pod nogi.
Niedawno MPWiK chciało ograniczyć czas pracy jednego z trzech punktów, w których beczkowozy mogą wylewać nieczystości. Odstąpiło od tego pomysłu, dopiero gdy przedsiębiorcy zagrozili blokadami i podwyżkami cen nawet o 100 proc.
Pozostał jednak inny problem. Firmy asenizacyjne muszą dbać, by współczynnik pH nieczystości przywożonych do MPWiK był odpowiedniej wartości. Jeśli w trakcie wyrywkowego badania okaże się, że ścieki nie spełniają norm, właściciel firmy płaci karę.
- Taki wymóg nakłada na nas ustawa - rozkłada ręce Konrad Antkowiak, rzecznik MPWiK. - Po drugie właściciele firm zgodzili się na to, podpisując z nami umowy - dodaje. Przekonuje też, że kary mają sprawić, by do szamb nie trafiały niebezpieczne substancje, np. zużyte oleje silnikowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
