Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalegasz z książkami? Spodziewaj się windykatora

Urszula Romaniuk
Anna Gątowska: Nie tyle chodzi o pieniądze, ile o książki
Anna Gątowska: Nie tyle chodzi o pieniądze, ile o książki Piotr Krzyżanowski
Firma windykacyjna to ostateczność, ale czasem nie ma innego wyjścia, by odzyskać książki. Tę opinię usłyszeliśmy w kilku dolnośląskich bibliotekach. Najczęściej przetrzymywane są lektury i wydawnictwa dla studentów. Nie pomagają kolejne upomnienia ani kary finansowe, dlatego dyrektorzy szukają wsparcia. Rekordzista z Legnickiej Biblioteki Publicznej nie oddawał wypożyczonej książki aż przez osiem lat. Nie reagował też na wezwania.

- Czytelnicy różnie się tłumaczą, na przykład, że pies pogryzł książkę albo zmienili adres i nie dostali upomnienia - mówi Anna Gątowska, dyrektor LBP. - Niektórzy przysyłają babcię, by za nich załatwiła sprawę.

Przed 2008 rokiem, czyli zanim interesy biblioteki zaczęła reprezentować firma windykacyjna SAF z Sosnowca, wysyłano rocznie ponad 5 tys. upomnień (przy około 21 tys. zarejestrowanych użytkowników). - A w zeszłym roku było ich tylko 1598 - dodaje Anna Gątowska.

Podobnie jest w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaworze, która od dwóch lat korzysta z pomocy tej samej firmy w odzyskaniu zbiorów. Tam też rekordzistów nie brakuje. Zdaniem dyrektor Małgorzaty Kosińskiej być może winy należy szukać w przeszłości, a konkretnie w braku konsekwencji wobec osób przetrzymujących książki. - Zdarzało się, że gdy czytelnik przynosił wypożyczone zbiory po terminie, rezygnowaliśmy z naliczania kary, i to był błąd - wyjaśnia Małgorzata Kosińska.

A bywało, jak dodaje, że niektórzy mieli nawet po 300 złotych do zapłacenia. Odkąd jest firma windykacyjna, sytuacja znacznie się poprawiła. - Chociaż czytelnicy różnie reagują, nawet agresywnie, i dochodziło do awantur - przyznaje szefowa jaworskiej biblioteki. - A przecież można prolongować wypożyczenie zbiorów przez internet albo telefonicznie.

Obecnie firma SAF współpracuje z 86 bibliotekami z całego kraju, w tym z siedmioma z województwa dolnośląskiego.

- Wykorzystujemy całą gamę prawnych możliwości, od wezwań do zapłaty, przez negocjacje, aż po działania na drodze sądowej - tłumaczy Aleksandra Merta, rzecznik SAF. - Do tej pory trafiły do nas sprawy dotyczące ponad 200 tysięcy czytelników. W sumie odzyskaliśmy dla bibliotek kilka milionów złotych.

Inaczej z opornymi radzi sobie Dolnośląska Biblioteka Publiczna we Wrocławiu. - Mamy własną kancelarię prawną, która kieruje sprawy do sądu - wyjaśnia dyrektor Andrzej Tyws.

Takich spraw jest we Wrocławiu kilka rocznie, mimo zabezpieczenia w postaci karty automatycznej. Gdy zadłużenie przekracza 10 zł, blokuje ona wypożyczenie zbiorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zalegasz z książkami? Spodziewaj się windykatora - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska