Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma kursów na autobusy

Maciej Czujko
Nie dość, że chętnych nie będzie stać na przygotowanie do egzaminu, to miejsc w szkołach jazdy będzie jak na lekarstwo
Nie dość, że chętnych nie będzie stać na przygotowanie do egzaminu, to miejsc w szkołach jazdy będzie jak na lekarstwo Paweł Relikowski
Nie ma szkół uczących jazdy autobusem. Te które istniały, nie spełniają nowych warunków.

Na Dolnym Śląsku nie ma żadnej szkoły jazdy, w której do egzaminów mogliby przygotować się przyszli kierowcy autobusów. Choć chętnych nie brakuje, wszystkie kursy zawieszono, bo dwa tygodnie temu w życie weszły nowe przepisy, wprowadzające dla szkół bardzo restrykcyjne wymogi. Do dziś żadna z placówek w naszym regionie nie zdołała ich spełnić.

Największym problemem jest brak miejsc do ćwiczenia ekstremalnej jazdy. Rząd nakazał, by każdy przyszły kierowca autokaru spędził 4 godziny na torze do nauki jazdy w trudnych warunkach, m.in. na specjalnych matach symulujących bardzo śliską jezdnię. Na Dolnym Śląsku jest tylko jedno miejsce, gdzie można to ćwiczyć.
- Obsłużymy wszystkich - optymistycznie zapewnia Violetta Bubnowska z wrocławskiego ośrodka doskonalenia techniki jazdy TOR Rakietowa.

Liczby zaprzeczają jednak jej przekonaniu. W ubiegłym roku o prawo jazdy kategorii D starało się we Wrocławiu tysiąc osób. Gdyby więc każdego dnia szkolić na torze trzech kierowców (12 godz. pracy), tor musiałby przez cały rok służyć tylko szkołom jazdy.
- Sytuacja jest fatalna - mówi Ireneusz Bujna, prezes Stowarzyszenia Instruktorów Kształcenia Kierowców we Wrocławiu. - Tym bardziej że nie ma szans na nowy tor. Taki profesjonalny kosztuje bowiem 25 milionów złotych - dodaje.

Wrocławskie szkoły jazdy zawiesiły więc kursy. Roman Siwek, właściciel ośrodka szkoleniowego Siwek, żartuje, że gdy rząd te same zasady szkolenia wprowadzi dla kursów na ciężarówki - a tak ma się stać od września przyszłego roku - będziemy sprowadzać kierowców z Anglii.
Ministerstwo Infrastruktury odpowiada, że do wprowadzenia nowych zasad zmusiła nas Unia Europejska. Wszystko po to, by na drogach było bezpieczniej. Resort wie, że wymagania wobec ośrodków szkolenia są duże.
- Liczymy jednak na to, że szkoły jazdy dostosują się do nowej sytuacji - wyjaśnia Andrzej Bogdanowicz, dyrektor departamentu transportu drogowego w ministerstwie.

Według szacunków resortu, ośrodków do jazdy ekstremalnej jest w całej Polsce około 20.
- Nawet, jak wszyscy chętni pomieszczą się na torach tych firm, to ich właściciele narzucą horrendalne ceny - mówi tymczasem Andrzej Krawiec, młody wrocławianin, który czeka, aż będzie mógł zdobyć we Wrocławiu prawo jazdy na autobus.
Jeśli szkoły jazdy szybko nie spełnią nowych wymogów, może nam wkrótce zabraknąć kierowców autobusów. Sytuacja ta może też dotknąć wrocławskie MPK.
- Mam nadzieję, że w krytycznym momencie szkoły spełniające wymagania pojawią się na rynku - mówi prezes MPK Witold Turzański.

Przed zmianą przepisów kurs kategorii D trwał 20 godzin i kosztował około 700 złotych. Teraz nauka ma trwać 280 godzin i będzie kosztowała od 8 do 10 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska