Lekarze i położne na organizowanym przez Panią międzynarodowym sympozjum zastanawiają się, jak poprawić opiekę nad ciężarną i rodzącą. Zagorzałym przeciwnikiem sympozjum był prof. Mariusz Zimmer, konsultant wojewódzki ds. położnictwa i ginekologii.
To konflikt idei, nie ludzi. Ale ja wolę skupiać się nie na walce z tym, co negatywne, tylko na tym, co można dobrego zrobić dla kobiet. A trzeba, bo umieralność okołoporodowa noworodków na Dolnym Śląsku jest najwyższa w kraju.
Konsultant w liście do urzędu miejskiego skrytykował sens sympozjum i to, co robi Pani Fundacja.
Cóż, to różnica poglądów i metod. Ja jestem zwolenniczką ludzkiej strony porodu, w którym kobieta może współdecydować np. o pozycji, w której chce rodzić, gdzie jest traktowana z godnością, a nie jak przedmiot. Tymczasem w naszych szpitalach panują skostniałe, staroświeckie zasady. A może być inaczej, tak jak w Anglii, Szwecji. Tylko trzeba zmienić podejście do porodu. Nie wszystkim się to podoba.
Stąd pomysł sympozjum?
Warto pokazać, że można rodzić naturalnie, po ludzku i nowocześnie. Gdy na początku roku zastanawiano się, jak poprawić fatalne statystyki, prof. Zimmer radził, by kupić nowoczesną aparaturę do szpitali, a nie wydawać pieniędzy na edukację. Jednak aparatura to nie wszystko. Zainteresowanie sympozjum jest ogromne, zabrakło miejsc. To o czymś świadczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?