Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanęli przed sądem za pomoc w ucieczce mordercy

Anna Gabińska
Na ławie oskarzonych Piotr B., córka rajdowca Patrycja T. i jej narzeczony Andrzej Ż.
Na ławie oskarzonych Piotr B., córka rajdowca Patrycja T. i jej narzeczony Andrzej Ż. Tomasz Hołod
Krzysztof Tercjak, były rajdowiec skazany prawomocnie na 15 lat więzienia za zabicie mężczyzny podczas ulicznej kłótni, miał oddanych i dyskretnych przyjaciół. Do takiego wniosku można dojść po pierwszym dniu procesu przed sądem rejonowym Krzyki.

Na ławie oskarżonych zasiadły cztery osoby. Prokuratura zarzuca im utrudnianie śledztwa i zeznawanie nieprawdy. Grozi im za to do 5 lat więzienia. Dwie kolejne już wcześniej poddały się karze.

Córka Tercjaka i jej narzeczony odmówili składania wyjaśnień. Dwóch znajomych Tercjaka tłumaczyło, że - gdy prosił ich o podwiezienie do domu córki, do McDonalda, pod hotel, by mógł popatrzeć na żonę - o nic nie pytali, choć wiedzieli, że Tercjak ma swoje auta. - Powiedział mi, że miał zadymę - przekonywał sąd Piotr B. - Myślałem, że chodzi o jego żonę. Wciąż były między nimi awantury. Najchętniej bym wymazał tę całą sprawę z pamięci, bo ona mnie nie dotyczy - podkreślał.
Nie pamiętał, czy późnym wieczorem 3 stycznia 2010 r. Tercjak polecił mu przejechać przez Hallera, bo chciał zobaczyć, co tam robi policja.

Kolejny znajomy, Tomasz B., wychowywał się z Tercjakiem na jednym podwórku. Potem widywali się przypadkiem, najczęściej w centrach handlowych. Tomasz B. tłumaczył, że w styczniu 2010 r. natknął się na Tercjaka. Mieszkał wtedy w wynajmowanym dwupokojowym mieszkaniu przy ul. Swojczyckiej, bo pokłócił się z konkubiną.

Rajdowiec wyznał, że też ma kłopoty z żoną, że ktoś go ściga. Zapytał, czy może się na jakiś czas wprowadzić do Tomasza B. Ten się zgodził, zwłaszcza, że Tercjak wziął na siebie utrzymanie całego mieszkania. Według Tomasza B., Tercjak większość dnia spędzał patrząc przez okno. - Nie wierzę im, że nie wiedzieli, co zrobił Tercjak - stwierdziła Alicja Suchorska, matka zabitego Adriana.

Wieczorem 3 stycznia 2010 roku na światłach na skrzyżowaniu Hallera z Powstańców Śl. zatrzymały się trzy samochody. Jeden prowadziła dziewczyna Suchorskiego, drugie - Patrycja T. Któraś zajechała drogę innej.

Z samochodów wysiedli mężczyźni. Narzeczony Patrycji T., Andrzej Ż., wymierzył dwa ciosy pięścią w twarz Suchorskiemu. I wrócił do samochodu. Wtedy z trzeciego auta wysiadł Krzysztof Tercjak i wbił Suchorskiemu nóż w plecy. Potem wsiadł do samochodu i odjechał.

Ukrywał się przez prawie dwa miesiące, zanim odnalazła go policja. Adrian Suchorski zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Był jedynakiem. Osierocił syna.

Według prokuratury 6 osób pomagało Krzysztofowi Tercjakowi ukrywać się przed policją

Tomasz B. ukrywał go w mieszkaniu przy ul. Swojczyckiej i woził samochodem citroen xara. Jest oskarżony o utrudnianie śledztwa, nie przyznaje się do winy.

Piotr B. woził go po zabójstwie swoim volkswagenem. Oskarżony o utrudnianie śledztwa, nie przyznaje się do winy.

Patrycja T. - córka, pomogła ukryć samochód ojca marki mercedes CLS w garażu i dała mu swój samochód marki Honda, zeznała nieprawdę ws. zdarzenia na skrzyżowaniu Powstańców z Hallera 3 stycznia 2010, nie przyznaje się do winy

Andrzej Ż. - narzeczony córki, na skrzyżowaniu uderzył pięścią w twarz Adriana Suchorskiego, pozwolił ukryć Tercjakowi auto w garażu, zeznał w prokuraturze
nieprawdę, nie przyznaje się do winy.

Karol P. załatwił mu mieszkanie przy ul. Bajana, gdzie policja znalazła go pod koniec marca 2010 roku. P. poddał się karze - pół roku więzienia w zawieszeniu
na 2 lata i 600 zł grzywny.

Sylwester S. wrzucił nóż, którego użył Tercjak, do Odry w okolicy Jazu Opatowickiego. S. poddał się dobrowolnie karze - wyrok jak wyżej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stanęli przed sądem za pomoc w ucieczce mordercy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska