Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W takich warunkach żyła Violetta Villas (ZDJĘCIA)

Natalia Wellmann
Wnętrze domu Villas latem 2006
Wnętrze domu Villas latem 2006 fot. archiwum
O tym, że w ostatnich latach Violetta Villas nie żyła już jak prawdziwa wielka gwiazda wiedzieliśmy wszyscy.

Kłopoty ze schroniskiem dla zwierząt, pobyt w szpitalu psychiatrycznym i w końcu benefis w Kielcach na 50-lecie działalności artystycznej w lutym tego roku...

Wtedy już nikt nie miał wątpliwości, że gwiazda polskiej estrady gaśnie i to w bardzo kiepskiej formie. Zmęczona, schorowana, zaniedbana... Mimo wszystko jednak informacja prokuratury o tym, w jakich okolicznościach zmarła artystka zszokowała wszystkich.

Zobacz gdzie pochowana będzie Violetta Villas

- Zatory tłuszczowe spowodowane powikłaniami po złamaniu nogi oraz nieleczone zapalenie płuc to możliwe przyczyny śmierci Violetty Villas - poinformowała w ubiegły piątek Anna Gałkowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Kłodzku, która wyjaśnia okoliczności śmierci artystki.
Okazuje się, że Violetta Villas, diva polskiej estrady, umierała w wielkich cierpieniach i to na oczach swojej prawnej opiekunki Elżbiety Budzyńskiej.
- Była zaniedbana i wycieńczona - podkreślała Gałkowska.

O tym, że gwiazda mieszkała w nieludzkich warunkach opowiada Jerzy Harłacz, który w Białogardzie prowadził schronisko dla zwierząt. Współpracował z artystką, ale też był jednym z pierwszych, który w 2006 roku otwarcie mówił, że zarówno sytuacja zwierząt jak i samej artystki jest tragiczna. Na dowód pokazuje zdjęcia.
- Zwierzęta panoszyły się w całym domu, rozmnażały w sposób niekontrolowany. To był prawdziwy dramat. Byłem zszokowany, że można mieszkać w tak koszmarnych warunkach - opowiada.
W krytycznym momencie, w swojej rodzinnej posiadłości w Lewinie Kłodzkim artystka miała ponad 300 zwierząt, w tym psy, koty i kozy. - Szwadron ludzi by temu nie sprostał, a co dopiero ona jedna - mówi Harłacz.

Do Lewina przyjechała w 1998 roku. Witana była jak królowa. Dostała honorowe obywatelstwo i kryształowy klucz do bram miasta. Był szampan i wielkie plany. Artystka miała być wizytówką Lewina, promować miasteczko na zewnątrz. Szybko jednak doszło do konfliktu między piosenkarką a władzami gminy. Z czasem Villas odcięła się od miasteczka i jej mieszkańców. Na co dzień nie pokazywała się w ogóle. Nikt też nie miał do niej dostępu.

- Mieszkała tu, a jakby wcale jej nie było. Nie utrzymywała kontaktów z ludźmi. Prawie wcale nie wychodziła z domu - opowiada Władysław Czerniachowicz, mieszkaniec Lewina Kłodzkiego. Osobiście znał artystkę. Oboje chodzili do tej samej lewińskiej szkoły.
- Aż trudno uwierzyć, że tak wielka gwiazda zmarła w ubóstwie i osamotnieniu - mówi Czerniachowicz.

Jerzy Harłacz mówi wprost:
- Wszystkiemu winna Budzyńska. To ona przyczyniła się do tej tragedii - twierdzi i opowiada, że to właśnie wieloletnia opiekunka odizolowała artystkę od ludzi.
- O wszystkim decydowała. Kto może wejść do domu, a kto nie. Z kim Violetta może rozmawiać, którym mediom udzielać wywiadu, gdzie wystąpić z koncertem i za jakie pieniądze - opowiada Harłacz. Podkreśla też, że w domu piosenkarki alkohol lał się strumieniami. - Obie lubiły wypić - mówi.

Budzyńska towarzyszyła Violetcie Villas od wielu lat. Była jej gosposią i garderobianą. Z czasem artystka uczyniła ją swoją spadkobierczynią. W 2007 po powrocie ze szpitala psychiatrycznego w Stroniu Śląskim Villas przepisała na nią cały swój majątek, czyli rodzinny dom w Lewinie Kłodzkim. Miała do niej duże zaufanie, choć już wtedy pojawiły się wątpliwości czy Budzyńska prawidłowo opiekuje się artystką. Kłodzka prokuratura prowadziła nawet postępowanie w te sprawie, na wniosek Krzysztofa Gospodarka, syna Violetty Villas. Postępowanie jednak umorzono, bo piosenkarka podkreślała, że nie ma żadnych zastrzeżeń do swojej opiekunki. Czy dzisiaj Elżbieta Budzyńska zostanie pociągnięta do odpowiedzialności? Nie wiadomo. Co prawda prokuratura mówi o tym, że Villas w ostatnich dniach swojego życia była wycieńczona i zaniedbana, ale nie postawiła jeszcze nikomu żadnych zarzutów. Czeka też na wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych, by dokładniej określić przyczynę śmierci artystki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska