18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpis 28 - komunikacyjno-literacki

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Marcin Rybak
O Inteligentnym Systemie Transportu miasta Wrocławia czyli e-tramwaju. A może o eeee tramwaju? Ewentualnie o: E! Tramwaju!!! I o nowej książce mojego kumpla Roberta Migdała.

Czytaj pozostałe wpisy na blogu Marcina Rybaka

Możnaby odnieść złośliwe wrażenie, że najinteligentniejszą częścią Inteligentnego Systemu Transportu, który wprowadza w życie wrocławskie MPK, są sami pasażerowie.

Na szczęście niektóre fakty (o czym niżej) świadczą, że to bezczelna nieprawda. Na przykład nasi urzędnicy wpadli niedawno na genialny pomysł, by zaapelować do pasażerów, by przychodzili na przystanki na kilka minut przed planowaną godziną wejścia do tramwaju.

To genialne posunięcie - niechybnie ściśle związane z międzynarodową strategią marketingową Grodu nad Odrą - dowodzi, że i urzędnicy mają niebagatelny udział w inteligencji Inteligentnego Systemu Transportu.

Ale od początku, by rzecz całą uporządkować i Czytelnikom wyjaśnić. Od pewnego czasu media donosiły, że władze nasze i nasze wrocławskie MPK wprowadzają w życie wspomniany Inteligentny System Transportu. Tak mniej więcej miał on wyglądać, że jedzie sobie tramwaj, a system (ten inteligentny) włącza mu sam światła na zielone, zwrotnice przestawia i w ogóle pyłek sprzed kół zamiata, by opór powietrza zmniejszyć. System ów (inteligentny rzecz jasna) miał równocześnie załączać czerwone światła dla aut, przechodniów i wszystkiego co nie jest tramwajem.

Kilka dni temu na własne oczy zobaczyłem obrazek - taki mniej więcej: jest skrzyżowanie, na skrzyżowaniu czerwone światło; tramwaj zatrzymuje się, wysiada motorniczy, przestawia zwrotnicę wajchą (taką jak za Króla Ćwieczka). Po czym biegnie kilka (góra kilkanaście) metrów by nadusić guzik na słupku, co stoi na wysepce. No i po naduszeniu wyżej wymienionego, motorniczy biegnie do tramwaju. Wsiada. Rusza i jedzie.

Dalejże ja biegiem do redakcji i do mojego kumpla Marcina Torza, z pytaniem fachowym czy to co widziałem to właśnie ów Inteligentny Stystem Transportu? Redaktor Torz - którego traktuję ostatnio jak moje osobiste zagłębie intelektualne, bo godzien tego po stokroć - obiecał rzecz całą wyjaśnić.

No bo może na przykład wspomniana wajcha wykonana jest z jakichś najnowszych stopów? Superlekkich i superwytrzymałych? Może projektowana była przy użyciu najnowszych programów komputerowych? Opracowanych na potrzeby amerykańskiego programu rozwoju broni jądrowej? A miasto Wrocław jest pierwszym cywilnym użytkownikiem wyżej wymienionego systemu? A może ów słupek i guzik są pod kontrolą supernowoczesnego systemu satelitarnego, przy którym GPS to nierasowy szczeniaczek? A połączenie Inteligentnego Systemu Transportu z elementem kultury fizycznej to najnowsze osiągnięcie badawcze wrocławskich naukowców z Polskiej Doliny Krzemowej zwanej EIT Plus?

Czytaj pozostałe wpisy na blogu Marcina Rybaka

Tak czy siak, redaktor Torz wyjaśnił mi, że zaobserwowany przeze mnie system to jeszcze nie jest ten całkiem inteligentny. Że inteligentny to jest jakiś inny a ten (z superwajchą i naduszaniem satelitarnego guziczka), obowiązywał tylko na jednym skrzyżowaniu i to na przez dwa dni.

A zaraz potem napisał tekst o tym apelu, by pasażerowie wcześniej przychodzili na tramwaj. Wtedy wreszcie zrozumiałem na czym naprawdę polega ów Inteligentny System Transportu. No bo przecież - w ramach przygotowań Wrocławia do Europejskiej Stolicy Kultury 2016 - kulturę gdzieś trzeba by upowszechniać.

A przystanek to fantastyczne miejsce na pogadanki, spotkania z ciekawymi ludźmi czy superszybkie panele dyskusyjne. Jak również na przykład na spotkania autorskie czytelników z autorami.

Taki na przykład Migdał Robert - mój redakcyjny kolega - napisał ostatnio książkę. Jest ona zbiorem wywiadów z ludźmi z pierwszych stron gazet. Ale takich fajnych, niebanalnych i bajeranckich. Ludzi i wywiadów. No więc mógłby ów Migdał Robert udawać się na przystanki, by książki podpisywać i krótko o treści rzeczonych opowiadać.

A następnie przyjechanym tramwajem - w towarzystwie świeżo upieczonych fanów - czytelników - mógłby się udawać na następny przystanek i następny i tak dalej.

I to właśnie byłby ten najbardziej inteligentny z inteligentnych systemów transportu.

A Migdał Robert obiecał, że da mi swój egzemplarz książki z dedykacją. Bo ja mam auto i na przystankach rzadko bywam, więc na spotkanie autorskie się nie załapię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wpis 28 - komunikacyjno-literacki - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska