Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto najgorsze reklamy w Polsce

Jacek Antczak
We Wrocławiu rozstrzygnięto Chamlety 2011 - konkurs na najgorsze reklamy w Polsce. Oto zwycięzcy.

Reklama klubu z napisem "Łykamy, nie plujemy" i zdjęciem dziewczyny z pianą od piwa na ustach, czy spot reklamujący stoły bilardowe z dziewczyną uprawiającą miłość francuską, (dzięki pomysłowości twórcy okazuje się, że w ustach miała kredę od kija) - to tylko niektóre z wielkich (a raczej "obrzydliwych") przegranych gali Chamletów, czyli Najgorszych Polskich Reklam 2011 roku.

Profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego uznali zapewne, że są najohydniejsze, ale znaleźli jeszcze gorsze. Ulitowali się też nad nominowanymi do nagród Chamleta "Dumnymi z Wrocławia do Senatu", czyli kandydatami prezentowanymi na bilboardach przez Bogdana Zdrojewskiego oraz nowym logiem Dolnego Śląska.

Mało brakowało aby w kategorii reklamy społeczno-politycznej po raz drugi zwyciężył Grzegorz Napieralski. Tym razem dyskutujący na ławeczce ze starszą panią. W tej samej kategorii Chamleta nie zdobyła też kampania społeczna...

No właśnie, zgadnijcie Państwo czego. Pan w garniturze spaceruje z psem, który się załatwia, podchodzi do niego ekipa dość agresywnych młodych ludzi. "Weź to? Co? Gówno". No to bierze, chowa do kieszeni. A dziewczyna przyklepuje mu tę kieszeń. Upiekło się też redakcji jednego z wrocławskich portali, którzy reklamują męski serwis sztywnym krawatem oraz hasłem "stawiamy sprawę po męsku".

W reklamie zewnętrznej odpadł faworyt - strona ubojni drobiu, w której kurczaki (jeszcze żywe) spacerują wokół roznegliżowanej pani. Być może dlatego, że w innej kategorii zwyciężył oskubany kurczak wysuwający głowę znad warzyw. - Nie rozumiem tej firmy, po obejrzeniu tej reklamy jedzenia postanowiłem, że zostanę jaroszem - komentował profesor Jerzy Jastrzębski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jurorzy w piątek wieczorem na gali w salach Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, próbowali wręczyć statuetki Chamleta (pudełko z pogniecionym papierem). Żadnego laureata nie było. - Ja bym odebrał. Byłem nominowany, ale nie dostałem nagrody - powiedział nam młody człowiek obecny na sali (zachowujący, co zrozumiałe, anonimowość).

Do tegorocznych Chamletów zgłoszono 336 reklam. Rekordzistą spośród kandydatów została telewizyjny spot podpasek "Allways tip top". Mimo, że zgłosiły ją niezależnie od siebie 302 osoby, Chamleta nie dostała. Podobnie jak bar szybkiej obsługi reklamowany przez hip hopowca w dresie klepiącego grafomańską rymowankę o kebabach. W tej kategorii "uhonorowano" jedną z warszawskich uczelni, która sporzadziła po prostu fatalną reklamę.

- Niestety, choć w pierwszej edycji nagradzaliśmy wszystkie reklamy, a w tym roku tylko z 12 miesiecy, to widzimy, że są coraz bardziej obrzydliwe - zauważył pomysłodawca festiwalu profesor Michael Fleischer.

Ale publiczność i tak zaśmiewała się do łez. W reklamie nadal wszystkim wszystko kojarzy się z seksem. I to wyuzdanym. Zgodnie z hasłami z nominowanych reklam "Zrobimy Ci dobrze" lub "Robimy to najlepiej". Może Chamlety przekonają niektórych twórców, że robią to ... najgorzej.

Oto zwycięzcy

Reklama prasowa

Za koncepcję wizualną dla reklamy prasowej, Chamleta otrzymała firma Ruck-Zuck

Reklama zewnętrzna

Za bezprawne wykorzystanie wizerunku ptaka, Chamleta otrzymała sieć restauracji STP - szkoda ptaka.

Reklama społeczno-polityczna

Za kreatywność, odwagę Chamleta otrzymała Pani Lenart z Sojuszu Lewicy Demokratycznej

Reklama filmowa

Za ilość wykształconych studentów, za coraz częstsze pojawianie się w rankingach, Chamleta otrzymała Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji

program communication design

Za podwójną promocję Chamleta otrzymała firma ActivLab

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska