Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS: Dolnośląscy buntownicy opuszczają prezesa

Magdalena Kozioł
Beata Kempa
Beata Kempa fot. Piotr Warczak
Jaki los czeka buntowników: Mariusza Oriona Jędryska i Beatę Kempę? Jędrysek z partii nie wyleci, a Kempa ze Świętokrzyskiego wróci pewnie na Dolny Śląsk i z władzą się pożegna. O sytuacji w Prawie i Sprawiedliwości

- Z PiS-u wyrzucić mnie nie mogą. W PiS-ie nigdy nie byłem - oświadcza poseł Mariusz Orion Jędrysek z Wrocławia. Zaprasza do Instytutu Nauk Geologicznych przy ul. Cybulskiego 30. Tu ma gabinet profesorski, choć ten poselski urządził na pl. Solnym - w budynku, gdzie mieści się PiS, w lokalu po posłance Kempie. Może uda mu się go pokazać. Ale w przyszłości. Bardziej interesująca jest teraźniejszość: poseł Jędrysek to sejmowy klub Solidarna Polska. Znalazł się w nim z 15 innymi parlamentarzystami z PiS, którzy ujęli się za Zbigniewem Ziobrą, Tadeuszem Cymańskim i Jackiem Kurskim. Domagając się reformy w partii i wygrywania przez nią wyborów - wylecieli z niej.

Jednak Jarosław Kaczyński zostawił Solidarnej Polsce uchylone drzwi. Zatrzasną się one dzisiaj. Na pewno Mariusz Orion Jędrysek przez nie nie przejdzie. Zostanie z banitami od Ziobry. Jak Beata Kempa, sycowsko-kielecka parlamentarzystka. Choć ona ani dolnośląską, ani świętokrzyską już raczej nie będzie.

Ziobro rzuca koło ratunkowe
Poseł Jędrysek to polityczny debiutant. - Poznałem go dopiero pod koniec kampanii wyborczej - przyznaje Kazimierz Michał Ujazdowski, który pod koniec 2007 r. też opuścił PiS i prezesa, bo nie podobało mu się, jak on kieruje partią. Ujazdowski na PiS nawrócił się we wrześniu 2010 r.
Z Jędryskiem się nie udało. Misję nakłaniania i przekonywania go do przemiany duchowej i do PiS-u dostał Dawid Jackiewicz, szef wrocławskich struktur partii. Jędrysek, który zarzeka się, że do żadnych rozmów nie doszło, swojego zdania zmienić nie chce. Z wdzięczności dla Ziobry.
"Dzięki determinacji Z. Ziobro można było na mnie głosować" - napisał na swojej stronie internetowej Jędrysek, którego na wrocławską listę do Sejmu zgłosił Komitet Poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Tak samo jak obecnego posła Jacka Świata i Krzysztofa Grzelczyka, byłego wojewodę dolnośląskiego.

- Byłem zaskoczony jego postawą, bo nic nie wiem o interwencji Ziobry - mówi Grzelczyk, który ostatecznie o mandat się nie starał. Przyczyna - dostał słabe, 15. miejsce na liście. Na miejsce tylko o oczko wyżej wpisano Jędryska. Nie to było jego marzeniem. Liczył na ostatnią, 28. pozycję zajętą potem przez Przemysława Czarneckiego.

Działacz wrocławskiego PiS: - Jędrysek miał pomysł na kampanię. Jest zawodnikiem motokrosowym i jego nr startowy to 128. Zamierzał te dwa wątki powiązać, zachlapując jedynkę.
Pomysł nie wypalił. Kaczyński postanawia: - Jędryska trzeba wyciąć z listy. Powodu oficjalnie nikt nie chce zdradzić. Jędrysek ucina: - Mogę się ich tylko domyślać.

Wersja, która krąży w lokalnym PiS, jest taka: kandydat Mariusz Orion Jędrysek miał inne poglądy na sprawy energetyki niż partia. Na listę więc się nie nadawał i nie mógł jej firmować swoim nazwiskiem.
To nazwisko uratował europoseł Zbigniew Ziobro. A ponoć panowie wcale się nie znali. Ziobrę miał ująć imponujący życiorys Jędryska, który dostał do ręki. Wprost z drukarki.
- Z uwagi na wyjątkową wiedzę, dokonania i sukcesy zdecydowałem się poprzeć profesora - tak w kampanii Ziobro promował kandydata Jędryska, a potem wywalczył u prezesa Kaczyńskiego jego wielki come back.

Ojciec dyrektor błogosławi, a Kurski reklamuje gwiazdę gazu
Środa, 5 października. Ksiądz kardynał Henryk Gulbinowicz przyjmuje u siebie prof. Jędryska, byłego głównego geologa kraju. Rozmawiają pół godziny, a potem w prywatnej kaplicy kardynał udziela mu błogosławieństwa. Dzień później odprawia mszę w intencji uzyskania mandatu przez kandydata. Daje się nawet sfotografować z jego ulotką. Zdjęcie jest jeszcze na stronie internetowej posła Jędryska.
Polityk z wrocławskiego PiS:- Udało mu się, bo miał silne poparcie kościoła i Radia Maryja. O. Tadeusz Rydzyk postawił tylko na niego.
Na antenie udzielił mu rekomendacji: - Życzę, żeby wrocławianie panu pomogli, bo potrzeba takich ludzi.

Wrocławianie pomogli. Dostał ponad 22 tys. głosów. Po wyborach Jędrysek w radiu dziękował słuchaczom stacji i czytelnikom "Naszego Dziennika". Nie musiał szczególnie zabiegać o ten elektorat. Na uznanie zapracował dawno, bo jako wiceminister środowiska w latach 2005-2007, czyli za rządów PiS, zaopiniował pozytywnie wniosek fundacji ojca Rydzyka w sprawie poszukiwania i wykorzystania źródeł termalnych.
- O tej sile przekonaliśmy się teraz, bo wcześniej nie był aktywny politycznie. Pokazał się dopiero po katastrofie smoleńskiej. Wcześniej pamiętam, że chciał zostać rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego - wskazuje jeden z posłów partii Kaczyńskiego. - Jak wyszedł z cienia, już zaczęto traktować go jak gwiazdę.
Europoseł Jacek Kurski, dzisiaj też poza burtą PiS, reklamował go na pl. Solnym we Wrocławiu: - Profesor tak jak gaz łupkowy, jest gwiazdą tej kampanii. Gaz, który odkrył prof. Jędrysek, miał w myśl programu PiS zrobić z Polski bardzo bogaty kraj.

Kempa odpłynęła, ale zaraz powróci

Przez drzwi uchylone przez prezesa PiS żaden z buntowników jeszcze nie przeszedł. 16-osobowy klub Solidarna Polska powoli rośnie. Właśnie dołączył do niego Bartosz Kownacki z Bydgoskiego, a wkrótce to samo zrobi Andrzej Dąbrowski z Kłodzka.
To on wziął mandat po Bogdanie Święczkowskim, który jako prokurator posłem być nie może. A gdyby nawet był, stałby się banitą z Wałbrzycha. Dolny Śląsk będzie miał ich dwóch: Jędryska i Dąbrowskiego. Kempa będzie trochę nasza, a trochę nie.

- Nawet gdyby znowu była w PiS, straci Świętokrzyskie - przekonuje jeden z posłów tej partii.
Kempa stanęła tam na czele struktur na początku lutego, po Przemysławie Gosiewskim. Entuzjazmu nie wzbudziła, mimo że była to nagroda za lojalność. Teraz mówi się, że zastąpi ją senator Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim. Ziobrystka Beata Kempa pewnie wróci do Sycowa - ma tam już swoje biuro poselskie.

Klub czy partia, nie pierwsza, nie ostatnia
Bo przecież najpierw była Polska Plus z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim. Jako partia przetrwała tylko kilka miesięcy. Zwinęła żagle, a jej działacze wrócili do PiS. Do ostatnich wyborów parlamentarnych na politycznych wodach utrzymała się partia Polska Jest Najważniejsza. Tworzona też przez wykluczonych z PiS: Joannę Kluzik-Rostkowską, Elżbietę Jakubiak i Pawła Poncyljusza.
Nawet nazwa ugrupowania pochodzi od oficjalnego hasła kampanii Jarosława Kaczyńskiego w przedterminowych wyborach prezydenckich z 2010 r., kiedy szefem kampanii była Kluzik-Rostkowska. PJN utonęła.

To samo będzie kiedyś z Solidarną Polską? Na razie niewiele wiadomo. Dzisiaj Sąd Koleżeński PiS ma zająć się wykluczonymi europosłami: Zbigniewem Ziobrą, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim. Chcą oni uchylenia decyzji o wykluczeniu. Liczą na jej zmianę, powrót i przejście do dyskusji nad reformą partii.
- Ona jest potrzebna - przekonuje poseł Jędrysek i zaraz zaznacza, że PiS-em ma nadal kierować prezes Kaczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska