Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda: Mila? Nie pasuje do kadry

Jakub Guder
Smuda (w środku) nie wyklucza, że w grudniu powoła kogoś ze Śląska. Z prawej Tomasz Rząsa
Smuda (w środku) nie wyklucza, że w grudniu powoła kogoś ze Śląska. Z prawej Tomasz Rząsa Piotr Warczak
Szumu we Wrocławiu w związku z przyjazdem reprezentacji było co niemiara. Wiadomo - w końcu to kadra narodowa, choć niektórzy mówili, że jak bez orzełka, to raczej zespół PZPN-u. A i rywal z najwyższej półki, czyli reprezentacja Italii.

Włosi polecieli już do domu, Polacy przenieśli się do Poznania, a my sprawdzamy, co pobyt biało-czerwonych przyniósł Śląskowi Wrocław.

Reprezentanci pod wodzą Franciszka Smudy trenowali przy Oporowskiej, inaczej mówiąc w domu WKS-u. Wrocławianom to jednak nie przeszkadzało. Po derbach z Zagłębiem miniony poniedziałek i wtorek mieli wolny, w środę zaplanowano testy wydolnościowe, a w czwartek reprezentacja trenowała już na Pilczycach. Bez zgrzytu i tak się nie obyło.

Otóż, zaraz po tym jak we wtorek po prezentacji nowych strojów okazało się, że orzełek z koszulek odleciał, kibice zmobilizowali się bardzo szybko. Następnego dnia, gdy piłkarze wchodzili na popołudniowy trening, przywitał ich wywieszony transparent: "Tradycja zobowiązuje, nowym strojom nikt nie kibicuje". Po interwencji szybko zniknął, ale po chwili pojawił się po drugiej stronie boiska, przy trybunie krytej, gdzie grupka kibiców obserwowała poczynania naszych (bez)orłów. Po pół godzinie ochrona go ściągnęła.

Dyrektor sportowy kadry Konrad Paśniewski zagrzmiał. Mówił, że to niedopuszczalne, że to niedopatrzenie ze strony organizatora, czyli Śląska Wrocław, że on tego tak nie zostawi i że poskarży się samemu prezesowi Grzegorzowi Lacie. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak się ta sprawa potoczyła.

W Polskim Związku Piłki Nożnej nikt nic nie wie. Rzecznik Agnieszka Olejkowska powiedziała, że nie było jej na treningu i najlepiej pytać w reprezentacji. Tomasz Rząsa - rzecznik kadry - też powiedział, że nie ma informacji o tej sprawie. Może zatem do Śląska trafiło już jakieś pismo z centrali?

- Nic się w tej kwestii nie wydarzyło, nie licząc krzyków kogoś ze związku, jakie pojawiły się w prasie - poinformował nas rzecznik WKS-u Michał Mazur. - Nagle dowiedzieliśmy się, że byliśmy organizatorami treningu. Ochronę zapewniliśmy według ustaleń z PZPN-em. O tym, że treningi będą otwarte, dowiedzieliśmy się w środę rano, a zupełnie inaczej zabezpiecza się treningi z kibicami i takie, gdzie oprócz zawodników jest tylko grupka dziennikarzy - tłumaczy Mazur i też zapowiada, że klub nie zostawi tej sprawy. - Będziemy interweniowali w PZPN-ie - zapewnia.

Jednym słowem - wiele hałasu o nic. Ale jak to mówią: krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje.

Była też okazja, żeby podpytać naszego narodowego, czy widzi w swoich szeregach któregoś z zawodników Śląska.

- Mila? Ja go bardzo szanuję, zaawansowany technicznie, bardzo dobry stały fragment gry. Jednak sposób jego poruszania, szybkość nie pasują do tego, co my chcemy grać w kadrze. Widzieliśmy go zresztą na tle Rapidu Bukareszt - mówił Smuda o kapitanie Śląska Sebastianie Mili.

Zagadnięty został też o Przemysława Kaźmierczaka.

- Widziałem go 15 min w meczu z Zagłębiem i jest po poważnej kontuzji. Powiedzielibyście, że jestem nienormalny, gdybym go powołał. W zeszłym sezonie go widziałem. Nikt mnie nie zmusi, żebym ja brał jakiegoś zawodnika na siłę. Ja wybieram i ja decyduję, czy zawodnik pasuje mi do tego, co chcę grać, czy nie - rzekł stanowczo selekcjoner. A wiadomo - jak coś postanowi, to zdania nie zmienia.

Zapowiedział jednak, że na grudniowe zgrupowanie w Turcji i mecz z Chorwacją, gdzie mają pojechać krajowi zawodnicy, być może powoła kogoś ze Śląska. Po meczu z Włochami widzielibyśmy tam Piotra Celebana i Milę (za Wawrzyniaka i Obraniaka?), ale wróbelki ćwierkają, że bliżsi wyjazdu są Jarosław Fojut i Waldemar Sobota.

O Fojucie wypowiadał się Wojciech Szczęsny, który ze stoperem Śląska grał w młodzieżowych reprezentacjach m.in. na mistrzostwach świata do lat 20 w Kanadzie. - To dobry obrońca, ale trzeba zapytać trenera, czy widzi go w reprezentacji - mówił.

Z WKS-u bramkarz Arsenalu kojarzy jeszcze tylko Mariana Kelemena, bo jak przyznał, nie interesuje się i nie ogląda polskiej ligi.

Słowa golkipera narodowej nic Śląskowi nie ujmują, bo Szczęsny mówił też przed meczem z Włochami, że nie kojarzy, kto gra w obecnej reprezentacji Italii. Teraz pewnie zapamiętał kilka nazwisk. Wiedział za to, że w tabeli T-Mobile ekstraklasy prowadzą wrocławianie. - To mnie trochę wkurza, bo jestem kibicem Legii - przyznał.

A wracając jeszcze do orła - jest jednak szansa, że wróci na koszulki i to dzięki działaczom z... Dolnego Śląska. Na najbliższym walnym zgromadzeniu PZPN-u mają oni przedstawić uchwałę, która przywróci godło na koszulki biało-czerwonych. Jeśli zostanie przegłosowana, to prezes Grzegorz Lato nie będzie miał nic do powiedzenia i ptak wróci. Trzymamy kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska