Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogowie wiedzą najlepiej, jednak warto mieć odwagę i czasem im się postawić

Agata Grzelińska
Jak większość widzów po obejrzeniu genialnego filmu Łukasza Palkowskiego "Bogowie" wyszłam z kina oszołomiona. Zachwycałam się nie tylko fenomenalną rolą Tomasza Kota (prof. Zbigniew Religa), tempem akcji, tekstami, muzyką, scenografią, ale też rewelacyjną rolą Piotra Głowackiego, który wcielił się w młodego kardiochirurga Mariana Zembalę.

Wiem, wiem, to tylko film, ale jednak filmowy Zembala był uroczy. Uparty, małomówny, ale jak już coś powiedział, to trafiał w samo sedno. A przy tym zero gwiazdorzenia, sto procent oddania dla sprawy. Piszę o tym, bo ostatnie spotkania z ministrem Zembalą we Wrocławiu uświadomiły mi, że albo Głowacki mocno przesadził, albo profesor strasznie się zmienił. Na gorsze, niestety. Minister Zembala chyba jednak wcale nie jest taki uroczy. I gwiazdorzy po mistrzowsku.

Ulubione zdanie szefa resortu zdrowia: "Oddalam", pokazuje, że rewelacyjny lekarz czuje się bogiem. Wciąż coś oddala: a to niewygodne pytanie dziennikarza, a to niewygodną opinię ordynatora, a to konkretny problem, jak ten na porodówkach nazwany przez ordynatora szpitala na Kamieńskiego we Wrocławiu "skandalem". Słuchając tego dobitnie wypowiadanego "oddalam", bardzo trudno nie mieć skojarzeń z tytułem filmu. Nic mojej wiary w fachowość i wybitność profesora jako kardiochirurga nie zachwieje, ale naprawdę mam nieraz wrażenie, że panu profesorowi uderzyła woda sodowa do głowy. Chyba poczuł się bogiem.

Bo tylko bogowie mogą być przekonani, że jak powiedzą, tak będzie. Gdy więc pan minister mówił pani wygłaszającej referat na temat szkolnych higienistek, że "jest lepiej", a nie - jak mówiła w referacie - "będzie lepiej"; albo gdy pan minister mówił dziennikarzom, co mają napisać "na żółtym pasku", nie mogłam się oprzeć dziwnemu wrażeniu, że zaraz zobaczę boską poświatę nad jego głową.

Poświaty nie zobaczyłam, ale przekonałam się, że bogom można się postawić. I to skutecznie. Można - widziałam to na własne oczy. Na początku, gdy przejęty ciasnotą na oddziale położniczo-ginekologicznym ordynator ze szpitala przy Kamieńskiego we Wrocławiu powiedział ministrowi, że kobiety w Polsce rodzą w trudnych warunkach, nie wydawało mi się, że z bogiem można wygrać. Pan profesor panu doktorowi, delikatnie mówiąc, udzielił reprymendy, a jego szefa przekonywał, że ma powiedzieć, że jest dobrze. Na konferencji prasowej użył swojego słynnego "oddalam". Powiedział: "Oddalamy skandale we Wrocławiu". Słyszą to Państwo? "Oddalamy"? Jak "My z Bożej łaski król".

A jednak po kilku dniach ten sam pan minister w towarzystwie pani premier we Wrocławiu powiedział, że ordynator zawieszony przez dyrektora szpitala za wspomnianą wypowiedź o złych warunkach na porodówkach zostanie na stanowisko przywrócony. Bogowie mają tę zaletę, że są genialni, szybko więc potrafią zrozumieć swoje błędy, które jednak też czasem popełniają. Lekarz postawił się i wygrał.

A mnie przypomniało się, jak pewien były amerykański major Spencer, który w Polsce prowadzi wykłady o liderach, mówił na jednym ze szkoleń: "Nie bójcie się patrzeć w oczy nam, dinozaurom". I jeszcze, że "zawsze znajdzie się jakiś większy samiec alfa". Jak widać, nawet jeśli samiec alfa czuje się bogiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska