Temperatura przed derbami Dolnego Śląska rośnie. Piłkarze zapowiadają, że nie będą odstawiać nogi, trener Pavel Hapal zapowiada ofensywną grę i każe swoim żołnierzom trenować nawet pierwszego listopada.
- Nie patrzymy na miejsce w tabeli, na fakt, że my jesteśmy liderem, a Zagłębie znajduje się w dolnej części. Jedziemy do Lubina wywalczyć, a nawet wyrwać gospodarzom trzy punkty! - zapowiada Mariusz Pawelec.
Od kilku dni wzajemne "uprzejmości" wymieniają też kibice. Jak ważne to spotkanie jest szczególnie w Lubinie, niech świadczy fakt, że część kibiców "miedziowych" na forach pisze: "niech wygrają ze Śląskiem, potem mogą już nic nie wygrywać". My jednak wolelibyśmy mieć w przyszłym sezonie dwa zespoły z Dolnego Śląska w ekstraklasie.
To niejedyne derby naszego regionu. W sobotę (g. 13.00) w II lidze Miedź Legnica podejmuje Chrobrego Głogów.
W Polsce piłkarski świat żyje jednak bardziej innymi wydarzeniami niż nasze derby. Na pierwszy plan wysuwa się 183. pojedynek Cracovii z Wisłą. Przy dolnośląskich 27. derbach to faktycznie imponująca historia. Na meczu ma być komplet 14 tys. widzów, a szkoleniowiec "Pasów" Dariusz Pasieka czaruje rywali, stawiając na treningu na dwóch napastników.
Hitem jest jednak zatrudnienie Michała Probierza przez Aris Saloniki. Były już trener ŁKS-u przez pół piątku nie chciał komentować sprawy, ale wreszcie grecki klub potwierdził, że będzie u nich pracował. Za Probierzem przemawiały dwie sprawy. Po pierwsze - złotousty Jacek Gmoch. Przedstawiał go jako szkoleniowca, który z przeciętną Jagiellonią zdobył Puchar Polski. Grecy pamiętali też trenera z ich potyczek z "Jagą" w Lidze Europejskiej (sezon 2010/2011). Obie ekipy spotkały się w III rundzie elimininacji i faworyzowani piłkarze z Peloponezu musieli nieźle się natrudzić (2:1 i 2:2), by wyeliminować Polaków.
Aris w obecnym sezonie jeszcze nie wygrał spotkania. Na koncie ma dwie porażki i cztery remisy. Zajmuje 12. miejsce w lidze. Probierz zadebiutuje w roli szkoleniowca w sobotę i od razu zostanie rzucony na głębokie wody. Rywalem jego drużyny będzie bowiem Olympiakos Pireus (g. 18.30).
Pozostaje jeszcze pytanie, kto poprowadzi teraz ŁKS? W najbliższym meczu z Ruchem będzie to Tomasz Wieszczycki. Spekuluje się jednak, że do Łodzi może zawitać Rafał Ulatowski lub... Ryszard Tarasiewicz. Ten ostatni pozostaje bez pracy od ponad roku, czyli od czasu, gdy w Śląsku ustąpił miejsca Orestowi Lenczykowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?